Cześć!
Oto kolejna część z serii
Economy Gastronomy, czyli - cook better, waste less.
Ostatnio wykonywałam urodzinowy tort dla mamy, po którym zostało mi 5 żółtek, ponieważ za pierwszym razem nie ubiły mi się białka i musiałam brać kolejne 5. Żółtka zostawiłam więc w lodówce i tak stały, czekając na cud. Jestem osobą, która nienawidzi marnować jedzenia ( z pobudek czysto humanitarno-osobistych ), tak więc kombinowałam jak je wykorzystać. Przeszukałam internet w celu znalezienia jakiegoś fajnego przpisu, ale nic mi nie przypadło tak bardzo do gustu. Znalazłam m.in przepis na tartę "żółtą", którą trochę przerobiłam i w efekcie wyszła całkiem niezła, a żółtka nie wylądowały w zlewie, tak więc: Mission Complete!
Zawsze w zamrażaliniku mam porcję zagniecionego, kruchego ciasta na tartę, (Przepis na ciastu znajdziecie tu.) tak więc wykonanie jej zajęło mi niecałe pół godziny.
Tarta żółta z resztek:
masa:
- 5 badź 6 żółtek
- 300 gram cukru pudru
- szklanka mleka
- łyżka cynamonu
- 2 łyżki wody różanej*
- cukier cynamonowy
Żółtka ubijam z cukrem, dodaje mleko, cynamon i wodę różaną. Jeszcze chwilę ubijam, dla jednolitego połączenia składników. Następnie krótko podgrzewam na ogniu, aż zacznie się tworzyć masa konsystencji budyniu. Wtedy przelewam nadzienie na upieczony spód i posypuję cukrem cynamonowym, aby powstała fantastyczna i aromatyczna, chrupiąca skorupka. Pieczemy w 180 stopniach, aż masa się zetnie dokładnie, a cukier skarmelizuje. Łatwo sprawdzić patyczkiem bądź palcem czy jeszcze składniki są luźne. Po wyjęciu skrapiamy wodą różaną i jesteśmy szczęśliwi :)
*Wodę różaną zastopiłam w tym przepisie: Kewra water, która pochodzi z Indii i moim zdaniem jest nawet o oczko wyżej niż oryginalna woda. Ma bardzo intensywny zapach, podobny do wody różanej, ale bardziej słodkawy i owocowy. Wytwarzana jest z rośliny Pandanus. Do kupienia w Kuchniach Światach za około 10 zł.
Musi być dobre, ten cukier skarmelizowany szczególnie. Pozdro
OdpowiedzUsuńBingo, ile ja się naszukałam wody różanej ;-) Zapisuję sobie w moim sekretniku notatniku i pędzę w sobotę do Kuchni Świata!
OdpowiedzUsuńLubię takie tarty jak ta - barrdzo mleczne!
Pycha:) Kawałek do herbatki by się przydał:)
OdpowiedzUsuńjakie to fajne, że tak pysznie można wykorzystac resztki :-)
OdpowiedzUsuńTaka tarta to kolejny dowód na to, że nie trzeba wiele by stworzyć coś wyjątkowego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
przepysznie wyglada ten skarmelizowany cukier...:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł - takie creme brulee w wersji max:) Zawstydzasz mnie trochę - zostało mi kilka białek z pieczenia i mam zrobić z nich tort bezowy, tylko... jakoś nie mogę się za niego zabrać;)
OdpowiedzUsuń