sobota, 31 marca 2012

Nowojorskie penne w czerwonym sosie z wódką

Weekend zawsze kojarzył mi się z luźniejszym zachowaniem, większą ilością swobody i  jedzeniem. Dobrym jedzeniem.  

Za czasów, kiedy byłam jeszcze uczennicą gimnazjum, a później liceum, w weekend mama serwowała pizzę, wychodziło się na miasto i jadało niezdrowe żarcie.
Jest to dla mnie faktycznie miłe wspomnienie, gdyż moje weekendy uległy zmianie. Studiuję i pracuję, więc nie zawsze ta sobota jest tym magicznym dniem. Często wtorek, piątek, środa. To zależy. Zresztą to już bez znaczenia.


Kiedy zrobiłam ten makaron wspomniałam sobie właśnie dobre czasy edukacji i wolnych sobót. Ten makaron taki jest. Trochę imprezowy, trochę weekendowy, trochę wynagradza smuty tygodnia. Odrobina wódki w sosie wspomaga efekt „zapomnienia”. 

Przepis z książki „Urban Cook Book” promującej uliczną kuchnię. Osobiście kocham miejskie jedzenie, stragany i jarmarki, a ono same w sobie nie jest dla mnie, aż takie 'intymne', co dla niektórych jest... Uwielbiam jeść na ulicy, bo to właśnie na niej, można zjeść naprawdę dobrze. Przepis pochodzi z ulic Nowego Yorku.

NOWOJORSKIE PENNE W CZERWONYM SOSIE Z WÓDKĄ
( na 4-6 porcji )
- 500 gram makaronu ugotowanego al dente
- 3-4 ząbki czosnku
- 2 papryki chilli
- 150 gram salami
- 2 puszki pomidorów ( najlepiej już pokrojonych )
- 150 ml śmietany 18%
- 75 ml wódki
- sól, pieprz, cukier
- olej, masło
  • PRZYGOTOWANIA: Czosnek drobno pokroić, chilli w kosteczkę (zachowałam pestki dla podkreślenia ostrego smaku), salami również w kostkę. Makaron ugotować al dente. Pomidory z puszki jeśli są w całości – pokroić w kostkę.
  • WYKONANIE: na maśle z odrobiną oleju (dla zrównoważenia temperatury, masło szybko się karmelizuje, a następnie pali) zeszklić czosnek, dodać chilli i salami. Całość chwilę razem podusić. Około 3 min. Następnie dodać pomidory z zalewą z puszki i dusić całość do odparowania. Dodać wódkę i chwilę jeszcze podusić. Na sam koniec zabielić śmietaną, doprawić do smaku, dodać makaron i odparowywać do konsystencji gęstego sosu.

piątek, 30 marca 2012

Marokańskie muffiny z okazji dnia muffina ;)

Prawie bym przegapiła dzisiejszy dzień muffina! Dzięki namowom siostry udało mi się upiec orientalne muffiny, które przy użyciu miodu są przyjemnie wilgotne. Przyprawy przenoszą nas, aż do Afryki. Spróbujcie świętować ze mną i też upieczcie dziś babeczki :) 

PS: Tak jak już wspominałam, są dość wilgotne w środku, więc polecam je robić w foremkach silikonowych.


MIODOWE MUFFINY
 NA MAROKAŃSKĄ NUTĘ

- 175 gram mąki pełnoziarnistej żytniej
- 50 gram mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki soli
- imbir, kardamon ( po łyżeczce lub po dwie - jak kto lubi )

- 1 jajko
- 200 ml mleka
- 100 ml miodu
- 50 ml oleju
- 25 ml wody z kwiatu pomarańczy

  • WYKONANIE: Składniki zostały już podzielone na 'suche' i 'mokre'. Należy je w dwóch oddzielnych miskach połączyć i dokładnie wymieszać. Następnie suche dodajemy do mokrych i dokładnie mieszamy. Pieczemy w 200 stopniach około 20 min.

czwartek, 29 marca 2012

Sałatka ryżowa z łososiem i sosem jogurtowo-chrzanowym

Numer 4 przed wami.
Piąty przepis z Glamour dodany jest na blogu P&P - sprawdź tu ;)


 SAŁATKA RYŻOWA
Z
ŁOSOSIEM NORWESKIM
I
SOSEM JOGURTOWO-CHRZANOWYM
(na 4 porcje)

- 200 gram ryżu parabolicznego
- 200 gram wędzonego łososia
- 3 jajka ugotowane na twardo
- 1 małe op. oliwek faszerowanych papryką
- 1 mała cebula
- Koperek
- Garść kaparów

 -dressing-
200 gram śmietany jogurtowej /jogurtu
3 łyżki oliwy extra vergine
1 łyżeczka chrzanu tartego
2 łyżki soku z cytryny
Sól, pieprz, cukier
 
  • PRZYGOTOWANIA: Ryż gotujemy na sypko. W międzyczasie również przygotowujemy jajka na twardo. Cebulę kroimy w piórka, oliwki w krążki, łososia dzielimy na większe kawałki. Koperek drobno siekamy. Wszystkie składniki do dressingu tj.: śmietana, chrzan, oliwa, sok z cytryny i przyprawy mieszamy trzepaczką w miseczce.
  • SAŁATKA: Ugotowany i wystudzony ryż mieszamy z oliwkami, cebulą, kaparami i łososiem. Posypujemy koperkiem. Jajka kroimy w kosteczkę, a pojedyncze ósemki zostawiamy do dekoracji. Sałatkę mieszamy z dressingiem, dekorujemy cząstką jajka, większym kawałkiem łososia i gałązką koperku.

środa, 28 marca 2012

Mix sałat z mango i łososiem oraz dressingiem miodowo-musztardowym

No 3.


MIX SAŁAT Z ŁOSOSIEM,
MANGO I SŁONECZNIKIEM
Z
DRESSINGIEM MIODOWO-MUSZTARDOWYM 
( na 4 porcje )

- 1 op. dowolnego mixu sałatkowego
- 2 dojrzałe mango
- 200 gram wędzonego łososia
- Świeży koperek
- 75 gram ziaren słonecznika

-dressing-
- 2 łyżki oliwy extra vergine
-2 łyżki miodu
- Sok z połówki cytryny
- 1,5 łyżeczki musztardy sarepskiej
-Sól
- Pieprz

Jeśli sałata jest gotowa do spożycia ( ‘umyta’ inf. na opakowaniu ) wykładamy po sporej garści na talerz. Mango myjemy i obieramy wpierw ze skórki obieraczką, następnie tak samo, obieramy owoc. Obierając po całej długości powinny nam powstać ładne, szerokie i cienkie wstążki z mango, które rozkładamy na sałacie. Łososia dzielimy na spore kawałki i również rozkładamy na sałacie.

Przygotujemy dressing. Wszystkie składniki z odrobiną przypraw mieszamy trzepaczką do połączenia się składników. Otrzymanym sosem skrapiamy sałatkę. Na koniec posypujemy ją świeżym koperkiem i sprażonymi ziarnami słonecznika.

wtorek, 27 marca 2012

Razowe penne z awokado, kawiorem i łososiem norweskim

Kolejny mój przepis z Glamour.
Tym razem to makaron z łososiem oraz awokado i kawiorem.


RAZOWE PENNE Z ŁOSOSIEM NORWESKIM,
AWOKADO I KAWIOREM
(4 porcje)     

- 1 op. makaronu razowego typu penne
- 200 gram łososia wędzonego
- 2 czubate łyżki czerwonego kawioru
- 1 średni a cebula
- 400 ml gęstej kwaśnej śmietany
- 1 dojrzałe awokado
- Sok z połówki cytryny
- Łyżka oliwy
- Sól
- Świeżo zmielony biały pieprz

  • PRZYGOTOWANIA: Makaron wrzucamy do osolonej, wrzącej wody i gotujemy al dente. Najlepiej, aby był nawet ciut twardszy, ponieważ dojdzie nam na patelni wraz z przyrządzaniem sosu. W międzyczasie przyrządzamy składniki, które wykorzystamy do sosu. Cebulę kroimy w drobną kostkę, awokado w ciut większą. Łososia również dzielimy na kawałki.
  • GOTOWANIE: Cebulę należy zeszklić na rozgrzanej oliwie, wrzucić rybę i dusić całość przez chwilę, następnie dodajemy śmietanę, sok z cytryny, sól i pieprz (do smaku) i całość dusimy na niewielkim ogniu przez 3-4 min. Następnie dodajemy kawior i awokado, delikatnie mieszamy i chwilę całość gotujemy. Na sam koniec dodajemy ugotowany makaron. Całość łączymy. Dekorujemy kawałkami łososia i odrobiną kawioru.

poniedziałek, 26 marca 2012

Zupa - krem z łososia norweskiego

Cześć!
Publikacja Glamour już za mną, tak więc spokojnie mogę zamieszczać swoje przepisy on-line ;) Zaczynamy więc po kolei, czyli od zupy. Kolejne przepisy na blogu również będą dotyczyły łososia, ponieważ nie chciałabym mieszać postów. Zaczynamy więc tydzień pod hasłem: ŁOSOŚ !

moja wersja zdjęcia ;)
    
        ZUPA KREM Z ŁOSOSIA NORWESKIEGO 

 - ½ pora
- 2 duże ziemniaki
- łyżka masła
- 750 ml bulionu warzywnego
- 250 ml mleka
- 200 gram łososia wędzonego
  - koperek
- bułka
- sól, pieprz

  • PRZYGOTOWANIA: Przygotowujemy bulion warzywny. Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę. Por myjemy i kroimy w drobne krążki. 
  • GOTOWANIE: W dużym garnku rozpuszczamy masło i wrzucamy pora. Dusimy go do miękkości. Następnie dodajemy ziemniaki i całość zalewamy bulionem warzywnym wcześniej przygotowanym. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień. Gotujemy, aż ziemniaki będą miękkie. Następnie całość miksujemy blenderem na gładką masę . Dodajemy łososia pokrojonego w kawałki (garstkę zostawiamy do dekoracji zupy) i czekamy chwilę, dodajemy szklankę mleka, następnie miksujemy zupę. Dodajemy bułkę porwaną na kawałki i znów chwilę czekamy, aby wchłonęła jak najwięcej wody. Ponownie miksujemy. Całość doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Posypujemy posiekanym koperkiem i kawałkami wędzonego łososia.
 wersja mojej zupy w Glamour :) - ach to światło i ten pro sprzęt ;p

sobota, 24 marca 2012

Recenzja warsztatów cukierniczych u Tomasza Dekera

Hej ;)

Dokładnie tydzień temu, zajęcia zaraz by się kończyły. Dokładnie siedem dni temu  uczestniczyłam w jednych z lepszych warsztatów, oczywiście w porównaniu do tych, na których miałam zaszczyt wcześniej bywać. Choć tak naprawdę pracy niecałe cztery godziny i ktoś mógłby rzec, że  upiekliśmy tylko cztery serniki, to dla mnie były to AŻ cztery serniki. Serniki, dla których warto było się zerwać o czwartej rano i tłuc się z Warszawy, aż do Gdyni.


Właśnie dokładnie tydzień temu miałam okazję uczestniczyć w zajęciach pt.: „Serniki” prowadzonych przez samego Tomasza Dekera. Skusiłam się przede wszystkim dzięki atrakcyjnej ofercie całego cyklu warsztatów ( trudno było aż wybrać na co się zgłosić ) oraz – nie ukrywajmy  - duży wpływ miał nauczyciel, a więc sam Tomasz Deker, którego osobiście podziwiam i przepadam za jego słodkościami.


Do wykonania mieliśmy (tak jak już wspomniałam) cztery serniki. Czekoladowo-karmelowy, z białą czekoladą, na bazie jogurtu greckiego oraz tradycyjna pascha. 


Na wstępie miły (bo słodki ;)) poczęstunek, szybki podział na małe grupki i do pracy. Szef poważnie wziął na swoje barki rolę nauczyciela i nie było pogaduszek, trzeba było piec, mieszać, ubijać, dopytywać, szukać, łączyć, ale i notować. Mi aż w pewnym momencie miejsca zabrakło, bo zostało powiedziane tyle przydatnych wiadomości, że pierwsze o czym marzyłam po wyjściu, to uporządkowanie moich bazgrołów, aby przypadkiem nic mi z głowy nie wyleciało. 



Uwierzcie mi, te 4 godziny i 4 serniki to była niezwykła dawka wiedzy, jak na amatorkę jaką jestem.Obecny cykl warsztatów dobiega już końca, ale polecam następną edycję. Ja na pewno skorzystam. 


Informacji szukajcie na facebooku i na www.tdeker.pl

piątek, 23 marca 2012

Economy Gastronomy - Pizza z bułki - Pizza w bułce :)

Hej :)
Kiedy zauważyłam akcję na durszlaku pomyślałam:
- 'to wprost dla mnie!'

Popieram w zupełności założenia akcji, bo przecież marnujemy tak dużo, bo to prawie 2 mln ton, żywności rocznie. Do tego sama już wcześniej prowadziłam na blogu wpisy pod hasłem "economy gastronomy" - sprawdźcie !
Jednym słowem: idealnie >:]

Nawiązując do akcji, musiałam zrobić przepis z produktów, które najczęściej się marnują. A najlepiej jest zacząć od rachunku sumienia, więc u mnie w domu to : pieczywo, wędlina, pomidory i nabiał ( w tym serki topione o_0 , nie wiem jak, ale całkowicie o nich zapominam.. )

Moim zdaniem najważniejsze w całej ekonomii gastronomii:
- to planowanie.

Planowanie wszystkiego; zaczynając od zakupów, przez menu, aż po wzięcie pod uwagę porę roku, którą akurat mamy. Trzeba planować, co kupić, a nie w supermarkecie dawać się wabić zapachem świeżego pieczywa ( bo przecież oczywiście przyszliśmy na głodniaka .. ) i wrzucać co popadnie, albo najlepiej zacząć wyżerkę jeszcze w sklepie ( a obiad kto w domu zje? nikt - wyleje się.. ). Trzeba zaplanować tygodniowe menu, aby z pozostałości po dniu poprzednim przyrządzić coś na jutro. No i kupować sezonowe, aromatyczne produkty, bo przecież każdego by szlag trafił, robiąc w środku zimy, w syberyjskie mrozy - krem z pomidorów. Od razu pójdzie do wylewki, bo komu by to smakowało?.. Planujmy, myślmy i oszczędzajmy
( żywność przede wszystkim, ale również swój czas i pieniądze ).

Więcej zasad i wskazówek znajdziecie tutaj ---> http://www.ekonomiagastronomia.nk.com.pl/

Tak jak mówiłam, zmiany najlepiej zaczyna się od "przeglądu" swoich grzechów głównych, tak więc wygrzebałam z zakamarków produkty, których dni były policzone i stworzyłam ekspresowy, weekendowy bruncho-luncho-obiad, który naprawdę mi smakował. Nawet wyszedł chyba lepszy niż klasyczna pizza. Polecam!

PIZZA W BUŁCE

- 1 czerstwa, zapomniana, niekochana bułka

 produkty, które u was w domu się marnują, a spokojnie mógłby pójść na pizzę. U mnie:

- serek topiony
- wędlina
- pieczarki
- żółty ser
- czosnek

sos pomidorowy:
- pomidory
- u mnie odrobina koncentratu - też jakieś "resztki"
- cebulka
- czosnek
- oliwa
- cukier, sól, pieprz, oregano - do smaku

  • PRZYGOTOWANIA: Pieczarki myjemy i ścieramy na tarce, następnie ścieramy wędlinę (zawinęłam ją w "pakiecik", aby łatwiej zetrzeć, bo plasterki to tak średnio ;p ;)) oraz żółty ser. Czosnek drobniutko siekamy. 
  • SOS: Na oliwie szklimy cebulę pokrojoną w kostkę i czosnek w plasterkach. Dodajemy koncentrat i całość przesmażamy. Dodajemy teraz pomidory. Całość razem dusimy, aż do wyparowania płynów. Sos musi być dość gęsty. Doprawiamy do smaku.
  • PIZZA W BUŁCE:  Bułkę nacinamy tak jak na zdjęciach, ale trzeba uważać, by nie zrobić tego za głęboko. Wtedy kwadraciki będą wypadać. W powstałe szpary ja wpierw rozsmarowałam kremowy serek, następnie powciskałam czosnek, dodałam starte pieczarki, szynkę i na sam koniec ser. 
  • PIECZENIE:  Pieczemy w 200 stopniach, do zrumienienia i rozpuszczenia sera. U mnie około 15 min.
  • INNE: Bułkę faszeruj czym chcesz! Podawaj nie z ketchupem, który i tak ma jeszcze sporo czasu, aż upłynie mu ważność, ale ze świeżym sosem, z uratowanych pomidorów, którym groził śmietnik! Wyciągamy cząstki bułki i maczamy w sosie ;) Smacznego!

czwartek, 22 marca 2012

GastronomyGO! w kwietniowym GLAMOUR!

Cześć!
Chciałabym was serdecznie wszystkich zachęcić do zakupu kwietniowego wydania GLAMOUR. Znajdziecie tam w środku książeczkę wydaną pod patronatem "NORGE", a w niej wywiad ze mną i moje przepisy.


"Coraz więcej z nas swą kulinarną pasję postanawia dzielić z innymi i zamienia się w autorki blogów kulinarnych, w których świat opisują nazwy składników, wykonananie. zdjęcia. (...) Trzy dziewczyny, które gotowanie kochają ponad wszystko. I o nim opowiadają w swoich, zyskujących coraz więcej wiernych czytelników, kulinarnych pamiętnikach."


Zachęcam gorąco do zakupu, przejrzenia i wypróbowania przepisów. Zarówno moich jak i Pauliny oraz Kingi. Oprócz tego w książece jest spoto przydatnych informacji dot. łososia i jego obróbki, przyda się każdemu Blogerowi!





 
Kwietniowy Glamour już w kioskach, a ja sukcesywnie zamieszczać będę przepisy z użyciem łososia
on-line.

wtorek, 20 marca 2012

Empanadas z szałwiowym musem gruszkowo-szparagowym

Miła pamiątka w postaci tego przepisu została mi po udziale w konkursie. Teraz już mogę je opublikować, bo wcześniej regulamin mocno bronił, aby moja interpretacja kuchni hiszpańskiej, nie ujrzała światła dziennego.  Całkowicie autorskie danie, z którego jestem w zupełności zadowolona. Jedyny gorzki posmak jaki pozostał, to niesłuszne potraktowanie, ale nad tym nie będę się rozdrabniać. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.


EMPANADAS Z SZAŁWIOWYM MUSEM 
GRUSZKOWO - SZPARAGOWYM
SZYNKĄ PARMEŃSKĄ

 - ciasto pierogowe-

Masło – 30 gram
Smalec – 20 gram
Białe wino półwytrawne – 75 ml
Woda – 75 ml
Mąka – 400 gram
Sól

- szałwiowy mus gruszkowo-szparagowy-

Świeża szałwia
Gruszki – 80 dag
Op. szparagów w zalewie (białe) / jeśli jest sezon świeże około – 10 sztuk.
Białe wino półwytrawne
Masło
Biały pieprz
Różowa sól
Szynka Parmeńska

-inne-

Oliwa z oliwek
2 gruszki do dekoracji
Ew. jajko do posmarowania pierogów 

    • CIASTO: Masło, smalec, wodę oraz wino podgrzewam w rondelku, jednak nie zagotowuję. Lekko przestudzam. Mąkę przesiewam, dodaję sól i na sam koniec wlewam wcześniej rozpuszczoną masę. Całość zagniatam. Gdy jest zbyt rzadkie - dodaję więcej mąki. Odkładam do lodówki na minimum 45 min. W między czasie przygotowuję...  
     
    • MUS: gruszki myję, obieram i kroję w drobną kostkę. W garnku rozpuszczam masło i dorzucam owoce. Chwilę razem mieszam. Następnie zalewam winem do przykrycia, przykrywam i duszę do miękkości. Następnie odcedzam i miksuję gruszki z pokrojonymi na kawałki szparagami (jeśli z zalewy, natomiast świeże wcześniej gotuję do miękkości w osolonej wodzie) na mus. Jeśli jest za gęsty dodaję odrobinę wina, w którym dusiły się owoce. Doprawiam solą i pieprzem oraz dokładam świeżo, drobno posiekaną szałwie. Szynkę Parmeńską kroję na kawałki i mieszam z musem. 
     

    • PIEROGI: Ciasto rozwałkowuje, wycinam większe kółko i nakładam na środek łyżkę farszu. Całość sklejam i smażę na głębokim tłuszczu bądź piekę w 200 stopniach do zrumienienia. Gdy wybieram opcje pieczenia - pierogi wcześniej smaruję rozkłóconym jajkiem. 
     
    • INNE: Podajemy na musie oraz z sałatką ze świeżej gruszki, skropionej oliwą i posypanej szałwią. Same pierogi również lekko skrapiamy oliwą.