Od kiedy pamiętam wybrzydzałam na myśl o faszerowanej papryce na obiad. Najbardziej nie lubię w niej tego sosu, w którym pływa. Obrzydlistwo! Siostra znalazła jednak na to radę. Jeśli czegoś nie lubisz, przyrządź sama to tak, aby ci smakowało. I tak zrobiłam. Powiedziałam BASTA ! wersji mamy i zrobiłam paprykę, która w smaku przeszła najśmielsze oczekiwania. Przepis oryginalny znalazłam w internecie, ale oczywiście mojej złotej zasady "nic nie zmieniaj za pierwszym razem" się niezbyt trzymałam i powstało papryczane cudo! :)
Nie należę do osób, które jak nie zjedzą mięsa na obiad, to czują się emocjonalnie i fizjologicznie "puste". Wersja wegeteriańska wymiata, niech ten mix pieczarkowo-ryżowo-prl'owsko-mielony się schowa, bo nadchodę z kuskusową wersją. GO!
PAPRYKA FASZEROWANA KUSKUSEM I FETĄ
- 4 duże papryki
- 1 op. fety
- 1 świeża bazylua
- pęczek szczypiorku
- duży pomidor
- pestki dyni 10 dag
- kuskus 1 i 1/4 szklanki
-bulion warzywny
- oliwa z oliwek
- sól i pieprz.
Kuskus odmierzamy i zalewamy bulionem tak, aby było go ponad 0,5 cm nad kaszką. Zanim kuskus wchłonie wywar, w międzyczasie siekamy całą bazylię i cały szczypiorek dość drobno. Fetę kroimy w kosteczkę oraz pomidora. Pestki dyni prażymy na suchej patelni.
Papryczkom odkrawamy "kapelusik", ładnie czyścimy w środku i nasmarowywujemy je wewnatrz i zewnątrz oliwą oraz solimy i pieprzymy. Puste, wkładamy na 15 min, w żaroodpornym naczyniu, do nagrzanego do 200 stopni pieca.
Kiedy papryki "dochodzą", w międzyczasie mieszamy wszystkie składniki wcześniej pokrojone z kuskusem, dodajemy 2 łyżki oliwy i przyprawiamy do smaku. Kiedy wyjmiemy już lekko pomarszczone i ciepłe papryki, wypełniamy je gotowym farszem.
Pieczemy 40 min. w 200 stopniach.