Weekend zawsze kojarzył mi się z
luźniejszym zachowaniem, większą ilością swobody i jedzeniem. Dobrym jedzeniem.
Za czasów, kiedy byłam jeszcze
uczennicą gimnazjum, a później liceum, w weekend mama serwowała pizzę,
wychodziło się na miasto i jadało niezdrowe żarcie.
Jest to dla mnie faktycznie miłe wspomnienie, gdyż moje weekendy uległy zmianie. Studiuję i pracuję, więc nie zawsze ta sobota jest tym magicznym dniem. Często wtorek, piątek, środa. To zależy. Zresztą to już bez znaczenia.
Jest to dla mnie faktycznie miłe wspomnienie, gdyż moje weekendy uległy zmianie. Studiuję i pracuję, więc nie zawsze ta sobota jest tym magicznym dniem. Często wtorek, piątek, środa. To zależy. Zresztą to już bez znaczenia.
Kiedy zrobiłam ten makaron wspomniałam sobie właśnie dobre czasy edukacji i wolnych sobót. Ten makaron taki jest. Trochę imprezowy, trochę weekendowy, trochę wynagradza smuty tygodnia. Odrobina wódki w sosie wspomaga efekt „zapomnienia”.
Przepis z książki „Urban Cook Book”
promującej uliczną kuchnię. Osobiście kocham miejskie jedzenie, stragany i
jarmarki, a ono same w sobie nie jest dla mnie, aż takie 'intymne', co dla niektórych jest...
Uwielbiam jeść na ulicy, bo to właśnie na niej, można zjeść naprawdę dobrze.
Przepis pochodzi z ulic Nowego Yorku.
NOWOJORSKIE PENNE W CZERWONYM SOSIE Z WÓDKĄ
( na 4-6 porcji )
- 500 gram makaronu ugotowanego al
dente
- 3-4 ząbki czosnku
- 2 papryki chilli
- 150 gram salami
- 2 puszki pomidorów ( najlepiej
już pokrojonych )
- 150 ml śmietany 18%
- 75 ml wódki
- sól, pieprz, cukier
- olej, masło
- PRZYGOTOWANIA: Czosnek drobno pokroić, chilli w kosteczkę (zachowałam pestki dla podkreślenia ostrego smaku), salami również w kostkę. Makaron ugotować al dente. Pomidory z puszki jeśli są w całości – pokroić w kostkę.
- WYKONANIE: na maśle z odrobiną oleju (dla zrównoważenia temperatury, masło szybko się karmelizuje, a następnie pali) zeszklić czosnek, dodać chilli i salami. Całość chwilę razem podusić. Około 3 min. Następnie dodać pomidory z zalewą z puszki i dusić całość do odparowania. Dodać wódkę i chwilę jeszcze podusić. Na sam koniec zabielić śmietaną, doprawić do smaku, dodać makaron i odparowywać do konsystencji gęstego sosu.
No, to brzmi naprawdę... "urban" :D zapisuję sobie w pamięci ten przepis - ma w sobie coś studenckiego ;P
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta wódka zaintrygowała. Świetny przepis. Takie danoia są w moim guście smakowym!
OdpowiedzUsuńZ wódką? Dobry pomysł! ja kiedyś robiłam makaron z żubrówką :)
OdpowiedzUsuńpozdr!
moje pytanie: czy czuje się wódkę? :D
OdpowiedzUsuńps. jaram się tym przepisem po stokroć
ja Ci moja droga proponuję dolać dwa razy więcej :P, dla mnie za lekko ją czuć :)
UsuńPS: tylko mocniej odparować wodę z pomidorów
:*
Po świętach zrobię na parapetówkę lubego taki makaron, profilaktycznie dam potrójną porcję wódki, żeby znajomi byli szczęśliwi :D
UsuńMakaron z wódeczką...intrygujące :)
OdpowiedzUsuńz dodatkiem wódki spróbuję :).
OdpowiedzUsuńWódka to zdecydowanie dla mnie nowość. Ciekawe:)
OdpowiedzUsuńMakaron dla dorosłych. :)
OdpowiedzUsuńSzana no rewelacja!
OdpowiedzUsuńu mnie przepis zagości na 100% :)
Lubię wina do dań makaronowych, ale n ie pomyślałabym o wódce. Nie przepadam za jej smakiem, ale może w takim daniu się dobrze komponuje?
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować :D
komponuje się wybornie, i mówię to ja, co wódki nie pijam :p
UsuńPodoba mi się ten przepis:) Zapisuję!
OdpowiedzUsuńSmakowite zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńSuper przepis. Zdecydowanie do wypróbowania!!
OdpowiedzUsuńjuż wklepałam sobie do notatnika! bardzo ciekawy przepisik:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :-)wygląda bardzo smacznie :-)
OdpowiedzUsuń