Hej ;)
Dzisiaj przedstawię wam deser, który ma w sobie strasznie mało cukru, dużo zdrowej, gorzkiej czekolady, hartującego imbiru i oczyszczającej kaszy. A to wszystko na podwieczorek. Sama bylem zaskoczona, że udało mi wyczarować takie pyszności, a do tego tak ten suflet wyrósł ! Spróbujcie. Zaskoczy nie jednego, kiedy dowie się, że je kaszę gryczaną. Ale póki co, to ciiiiiiiiicho, niech będzie niespodzianka :)
S U F L E T Z K A S Z Y
G R Y C Z A N E J
Z
I M B I R E M I C Z E K O L A D Ą
-suflety-
- 200 gram ugotowanej kaszy gryczanej
- 100 gram zmielonego białego sera chudego / półtłustego
- 6 żółtek
- 6 białek
- 3 łyżki cukru pudru
- kawałek świeżego imbiru
(30 gram już obranego i pokrojonego)
- 2 łyżki mąki pszennej
- 100 ml śmietany 30%
- 100 gram gorzkiej czekolady 85% kakao
-do foremek-
- masło
-cukier
- PRZYGOTOWANIA: Na samym początku gotujemy kaszę i mielimy ją na gładką masę. Tak samo ser (chyba, że już nabyliśmy zmielony). Jajka rozdzielamy do dwóch misek. W jednej żółtka, w drugiej białka. Tę z białkami odkładam do lodówki. Imbir obieram i kroję w krótkie, cienkie paseczki. Czekoladę kroję na małe kwadraciki
- MASA: Żółtka ucieram z 3 łyżkami cukru pudru. Następnie dodaję zmieloną kaszę i ser. Całość ucieram. Dorzucam mąkę, imbir, czekoladę (nie całą - odrobinę zostajemy na wierzch sufletów), wlewam śmietanę, całość mieszam. Białka wyciągam i ubijam na sztywną pianę. Pianę dodaję do masy z kaszy i delikatnie całość mieszam, aby pozostała 'puchata' struktura. Ja zawsze zaczynam od dołu i przykrywam lekko pianę, wyciągniętą masą. I tak w kółko.
- PIECZENIE: Foremki żaroodporne smaruję masłem i obsypuję cukrem. Napełniam masą i ostrzem noża zarysowuję boki. Ten myk umożliwi ładne wyrośnięcie nam sufletu. Na sam wierzch układam ładne kawałki gorzkiej czekolady. Pieczemy w 180 stopniach przez 20-25 min. Suflety łatwo opadają. Ja, gdy miałam je już prawie, prawie wyjmować zmniejszałam stopniowo temperaturę. I chwilkę zostawiłam przy uchylonych drzwiczkach na sam koniec - efekt - nie opadły ;)
****
I znów wyrosły "jak na drożdżach" ;) Jesteś moim sufletowym guru normalnie!
OdpowiedzUsuńTO ja twoje GURU mówię - idź i piecz suflety !
Usuń*_* rozmarzyłam się
OdpowiedzUsuńJa upiekę, bo nie wierzę! Wygląda super
OdpowiedzUsuńpiecz - bo przepis ideał, na bank wyjdą, a do tego ten smak!
Usuńwyglądają prześlicznie i wspaniale wyrosły, a kombinacja smaków bardzo mi się podoba (gorzka czekolada i imbir, yummy! ) ;3
OdpowiedzUsuńSuper! Deser-niespodzianka. ;)
OdpowiedzUsuńmmm piękne i przepyszne! palce lizać ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam żadnego sufletu. Taki musi być świetny :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie spróbuj ;)
Usuńczekolada, imbir i kasza gryczana? Zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł :).
OdpowiedzUsuńO rany, rewelacja! A kasza była palona czy niepalona?
OdpowiedzUsuńniepalona - zdrowsza, ale można spokojnie użyć tej w woreczkach, prażoną ;)
OdpowiedzUsuńNieźle wygląda! Podoba mi się taki "przemyt" kaszy:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie pieknie ci wyrosl - nic, tylko pogratulowac! No i jaki zdrowy przy tym...
OdpowiedzUsuńmmmm! Ale wyrósł. Czy po przestygnięciu nie opadł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie, nie opadł. Wpierw musiałam zrobić zdjęcia, niż nakarmić domowników, więc to wszystko trochę trwało - a efekt, na zdjęciach ;)
Usuńsuflet jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńMega fajny pomysł n suflet:) pycha:D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i super wykonanie :)
OdpowiedzUsuńO jacie! Niesamowite! Przy najbliższej okazji ściągam przepis!
OdpowiedzUsuńAleż ,wygląda ..ślinka cieknie! Skorzystałam z zaproszenia , odwiedzam i podziwiam.Urszula -prostepotrawy
OdpowiedzUsuńJak oglądam takie blogi, to tyję od samego patrzenia...uwielbiam jeść, ślinka cieknie na sam widok tych wszystkich pyszności.
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie! Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńTakie pyszności, a ja czekolady nie jem:(
OdpowiedzUsuńMistrzowski pomysł! Naprawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńale pięknie wyrosły:)
OdpowiedzUsuń