wtorek, 25 października 2011

Domowy hamburger z serem pleśniowym i awokado, czyli moja krucjata przeciwko "fast food'om"!

Od kiedy określiłam już dokładnie temat mojej pracy licencjackiej moje życie jeszcze bardziej kręci się wokół tłuszczu i wołowiny. Mianowicie postanowiłam, że jako studentka gastronomii;(a jednocześnie przeciwniczka wszystkiego, co niesmaczne i oczywiście niezdrowe); wybrałam temat dotyczący śmieciowej żywności.


Piszę o wpływie posiłków typu fast food na skład i masę ciała. Jednym słowem o otyłości i zdrowotnych skutkach świństwa, które pożeramy.

Mega się wkręciłam i najchętniej czytałabym opasłą księgę „otyłość” na przemian z normami żywieniowymi. Jednak od czasu do czasu muszę się wynurzyć, chociażby po herbatkę czy przekąskę, bo przecież wiadomo jak nauka zaostrza apetyt!.

Czytanie o jedzeniu nie jest łatwe, a zwłaszcza o mięsku. Na domowego hamburgera od dawna miałam ochotę. A teraz to już tym bardziej!.

Zawsze kiedy robiłam zdrową wersję fast food’a stawiałam na tortillę. Miło to było zmienić, bo efekt był ogromnie satysfakcjonujący dla mnie i całej mojej grande familie.

Przepis zaczerpnęłam z książki Gordona Ramsay’a „Kuchnie świata” jednak musiałam pozmieniać trochę składniki. Nie miałam musztardy angielskiej, a przecież rosyjska też jest fajna, prawda? Prawda >:}.

Zastanawiałam się tylko dlaczego ja mam taki duży sentyment do tego człowieka i jego przepisów, które notabene w 75 % są skopane i zawsze coś idzie nie tak? ( choć bardziej stawiałabym na problemy z tłumaczeniem ;/ ).


Hamburger tym razem wyszedł idealny, bez żadnych potknięć po drodze. Polecam, bo przepis jest naprawdę wyjątkowy ! A i odpowiadam na problem poruszony powyżej, bo nie było to pytanie retoryczne ;) ! W moim wypadku to chyba jest tak, że z tym Ramsay’em to jest jak w tym przysłowiu / porzekadle ( czy jak tam chcecie sobie to nazwać ), że zakazane bardziej kusi. Może Gordon nie jest mi zakazany, ale przez czysty rozsądek powinnam się wstrzymać, bo jest wysokie prawdopodobieństwo porażki. Jednak ja usilnie poszukuję jego idealnego przepisu, w którym się zakocham po uszy.. A zresztą bez ryzyka nie ma zabawy, więc ryzykujcie i róbcie swojego MacBurgera z Pleśniakiem w domu !

Domowy hamburger z serem pleśniowym i magiczną wkładką :)
(na 6 -7 hamburgerów)

- 500 gram mielonej wołowiny
- 200 gram sera typu 'lazur'
- 1 op szczypiorku
- 2 czerwone cebule
- 1 awokado
- łyżka dowolnej musztardy
- sos coś w stylu Hot Luizjana czy Tabasco
- sos Worcestershire
- sałata
-pomidor
- bułki
- sól, pieprz, oliwa



W miseczce dokładnie mieszamy : mięso, 100 gram sera pleśniowego, pokroioną w kosteczkę 1 cebulę, drobno skrojony szczypior, musztardę, sól i pieprz ( do smaku ) oraz parę kropel sosu Tabasco i Worcestershire.

Wyrobioną masę wpierw sprawdzam. Fromuję maleńki kotlecik i smażę z obydwu stron. Próbujemy. Jeśli nie wymaga dosmaczenia, bierzemy się za resztę.

Na mocno rozgrzanej patelni girllowej wysmarowanej lekko ściereczką / ręcznikiem z tłuszczem, smażymy mięso z obydwu stron, aż do zrumienienia.

W międzyczasie przygotowujemy bułkę. Skrapiamy dół sosem Tabasco, przykrywamy liśmi sałaty, następnie pomidor ( 1 plasterek ), cebula w talarkach ( w dowolnych ilościach), wiórki sera pleśniowego i plasterki awokado.

Na tak przygotowanej bułce kładziemy kotleta i bierzemy się za ucztę w iście amerykańskim stylu ! :)


3 komentarze:

  1. O tak, takiego domowego hamburgera teraz mi potrzeba. Z prawdziwym mięsem zamiast trocin, dużą ilością warzyw... Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat pracy super ciekawy - chętnie bym ją przeczytała :). Tak jak Ty jestem na nie odnośnie wszelkich fast foodów. Czaaaaaaaaaaaaasem zdarza mi się skusić jedynie na frytki ;).
    A Twoja wersja hamburgera bardzo zachęcająca.
    Pozdrawiam ciepło w ten deszczowy dzień!
    P.S. Też mam słabość do Gordona Ramsay’a ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alleluja ;) Domowe fast foody są o wiele lepsze od tych typowych. Nie cierpię tych gotowych buł z ociekającym tłuszczem mięchem w sklepach, wolę sama coś zrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!