środa, 15 lutego 2012

Relacja z warsztatów Alpro Soya (13.02)

Hej ;)
Tak jak obiecałam, dzisiaj zamieszczam relację z warsztatów organizowanych przez Alpro Soya. Odbyły się 13.02, w greckiej restauracji Santorini na Saskiej Kępie. Dostałam zaproszenie dzięki zgłoszeniu w konkursie, który odbywał się na fanpage'u Alpro Soya na FB.


Jak wpadłam (oczywiście prawie na ostatnią chwilę ;)) dosiadłam się do Izy, którą miałam okazję poznać wcześniej na warsztatach kuchni +. Poznałam też Asię i Roberta. Właśnie w takim składzie spędziliśmy wieczór.

Po krótkim powitaniu przyszedł czas na pokaz umiejętności szefa kuchni, 100% Greka. Przygotował dla nas krewetki z fenkułem, a do sosu oczywiście użył produktów Alpro Soya. Danie okazało się bardzo smaczne, pomimo moich wątpliwości związanych z sosem na bazie mleka sojowego. 


Nie jestem wielką miłośniczką soi, ale smak był bardzo wyrazisty.

Nastąpiła przerwa i czas na dalszą wyżerkę w formie bufetu. A oczywiście zaserwowali nam kuchnię grecką :).



Jak się fajnie składa, miałam okazję tradycyjne dania greckie poznać wyjątkowo dobrze, gdyż odbywałam praktyki na Korfu. Tak więc, z czystym sumieniem piszę. Idealnie odzwierciedlona została tradycyjna kuchnia. Te same smaki, aromaty, nawet sałatka grecka była pokrojona na tą samą, idealną kostkę. Mi osobiście smakowało, gdyż zatęskniłam za tymi aromatami, które tak mocno przypominają mi praktyki. Uwierzcie mi, wypisz wymaluj dania z Korfu ukazały się przed moimi oczyma, więc jeśli chcecie spróbować tradycyjnej kuchni greckiej, zapraszam do Santorini. Warto. No może bym tylko ciut więcej dosoliła, ale to wedle uznania, prawda?

Po wyżerce szef kuchni powrócił i wykonał wybrane, zwycięskie danie ze wszystkich nadesłanych. Wegetariańską lasagne, w której zamiast mięsa była kasza. Pomysł może fajny dla wegetarian, mnie jakoś nie ujął za serce. A zamiast beszamelu, mleko sojowe. Zapiekanka zniknęła w czeluściach kuchni i słuch o niej zaginął...


Następnie przygotowaliśmy w grupach desery. Nasz zespół stworzył owocowe tiramisu, które zwyciężyło ;). Przepis post niżej ;)


W międzyczasie na bufet wjechały desery, które potem ze smakiem zjedliśmy i spotkanie dobiegło końca.


Podsumowując! Było bardzo fajnie, choć nastawiłam się bardziej na jakąś większą praktykę. Myślałam, że skoro warsztaty to uda nam się coś więcej upichcić, ale i tak okazało się miłą niespodzianką wykonanie deseru. Było to raczej spotkanie promocyjne, zorganizowane w mądry sposób (czyli dla każdego coś miłego). Warto było pójść ;)

PS: Obecnie zaopatrzona jestem po warsztatach w 4 l mleka sojowego, więc szykuję dla was jakieś sojowe smakołyki :))

9 komentarzy:

  1. miło było móc się znowu spotkać i spędzić przyjemny wieczór :) ja też będę eksperymentować z mleczkiem sojowym, ale nie tylko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę warsztatów, brzmi to nawet dość ciekawie, nawet jeśli to sprytnie zawoalowana promocja, to przynajmniej bym spróbowała i zobaczyła te produkty o których na razie dużo słyszałam.

    Pozdrawiam i czekam na te sojowe smakołyki
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne spotkanie. Rzeczywiście szkoda, że nie udało się wam trochę więcej pogotować :) Czekam na przepisy z mlekiem sojowym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę! :) Ta lazania z kaszą zaciekawiła mnie, muszę poszukać przepisu - w końcu coś dla mnie ;) Deserek wygląda znakomicie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też zazdroszczę! Alpro to mój ulubiony producent mleka sojowego i z czystym sumieniem mogę polecić wszystkie ich produkty, zwłaszcza jeszcze niedostępne w Polsce mleka migdałowe i przeróżne desery. Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne warsztaty, a teraz czekamy na kolejne smakołyki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde ... nie mogę nocą oglądać blogów kulinarnych ... bo od tych pysznych widoków mam ochotę skonsumować wszystko co tylko jest dostępne w mojej lodówce , półce itp :P a nie ma nic gorszego jak objadanie się nocą :(

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!