Hej :)
Z racji wizyty koleżanki dziś u mnie w domu ( będziemy uczyć się grać w szachy ! ) postanowiłam przygotować coś dobrego, oryginalnego i niecodziennego. Padło na klasyczny falafel z ciecierzycy (po przepis wpadnijcie jutro) z sosem jogurtowo-sezamowym, do którego potrzebna była mi pasta Tahini.
Stwierdziłam, iż nie będę jej kupować, zresztą nawet i tak nie było.. więc dziś podbudówka, na jutrzejsze smakowitości kuchni bliskowschodniej.
PASTA TAHINI
( czyli pasta sezamowa )
- 2 garści sezamu
- olej sezamowy
- sok z limonki
- sól
- woda
Na patelni prażymy do zbrązowienia sezam. Studzimy. Następnie miksujemy go wpierw na sucho w blenderze, a następnie z dodatkiem oleju. Nie napiszę dokładnie ile, gdyż musicie po prostu patrzeć jak wygląda jego konsystencja. Następnie dodajemy sok z limonki. Wtedy pasta pięknie gęstnieje i matowieje. Solimy. Dosłownie szczyptę. Dla rozcieńczenia możemy dodać trochę wody. Wkładamy do lodówki i czekamy na jutrzejszy przepis na FALAFEL :)
Na prawdę proste! To do jutra:-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam tahini, ale z pewnością spróbuję zrobić :). To czekam na falafele^^.
OdpowiedzUsuńLubię takie domowe wersje różnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńsuper! łatwy przepis i napewno pyszne ;) uwielbiam różnego rodzaju pasty ;]
OdpowiedzUsuńNo prosze jakie to proste :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Teraz będę mogła zrobić tahini w domu :-)
OdpowiedzUsuńłątwy przepis, więc warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńCzaję się na tahini od dłuższego czasu, więc kiedy tylko znajdę olej sezamowy - na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam i nie wytrzymałam. Sezam nie chciał mi się miksować, z resztą cała paczka spadła, zawartość się rozsypała a ja wściekła cisnęłam na wpół gotową tahini w śmietnik. Muszę zrobić kolejne podejście.
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiego przepisu szukałam by zrobić pastę baba ganoush. Dzięki!
OdpowiedzUsuń