czwartek, 20 stycznia 2011

Moja domowa spiżarnia

Tropical food – coconut oil




Chciałabym, co jakiś czas przedstawiać wam produkt godny „polecenia” , którym warto uzupełnić domową spiżarnię. Dzisiaj wyrób z serii „organic coconut products”, czyli olej kokosowy, w100% bioorganiczny.
Wczoraj przedstawiłam wam przepis na zupę z użyciem tego produktu, dlatego zdecydowałam się go opisać jako number one.

Jest to olej z pierwszego tłoczenia na zimno, miąższu owoców palmy kokosowej, czyli krótko mówiąc kokosów. Cecha, która sprawia, iż jest godny  uwagi to taka, iż nie podlega procesem termicznym, zachowując w pełni wszystkie swoje właściwości. Oznacza to, iż jego wartości odżywcze pozostają niezmienne nawet pod wpływem wysokich temperatur. Poza tym producent na opakowaniu wymienia, iż jest bogaty w kwas laurenowy, jest nierafinowany, bez sztucznych barwników, aromatów i co najważniejsze dla naszego zdrowia niebielony i wolny od trans nienasyconych kwasów tłuszczowych.



W Internecie wpisując olej kokosowy można znaleźć informacje, aby tego typu tłuszczów się wystrzegać oraz, że nie ma nic bardziej niezdrowego niż właśnie, tłuszcz kokosowy.  Owszem, nie zaprzeczam tak jest, ale ten olej jest inny, dlatego uważam go godnego uwagi. Oleje kokosowe, o których się pisze jako toksyczne, są rafinowane, odkwaszane i wybielane, czyli w wyniku tych procesów tracą swoje naturalne właściwości i zaczynają szkodzić. Środki wybielające i sztuczne aromaty mogą powodować alergię. Ten produkt to anty-odpowiedz na niezdrowe wersje. Jest całkowicie „bio” i posiada odpowiednie oznaczenia na opakowaniu.





Produkt polecam każdemu, kto lubi eksperymentować z kuchnią tropikalną. Olej nadaje wyjątkowego i przede wszystkim intensywnego zapachu każdemu produktowi. Bardzo przypadła też mi do gustu jego konsystencja. Olej jest twardy, co wyróżnia go na tle reszty produktów dostępnych na rynku. Olej można kupić w sieci delikatesów „Alma”.

Kuchnia egzotyczna charakteryzuje się wysoką zawartością zdrowych tłuszczów roślinnych, dzięki czemu mieszkańcy wysp nie zapadają na choroby cywilizacyjne. To nasza wersja tropikalnego, zdrowego stylu życia.  



2 komentarze:

  1. Warto wiedzieć! A propos tłuszczu, mam pewne przemyślenia, a raczej znaki zapytania:
    w Hiszpanii smaży się wszystko na oliwie z oliwek i często powtarzają, że na innym tłuszczu może już nie być tak dobre, ale jak to się ma do naszych przyzwyczajeń...? W Pl słyszało się zawsze, że oliwa nie nadaje się do rozgrzewania do wysokich temperatur, a olej ryżowy miał być znacznie lepszy. Sama już nie wiem co o tym sądzić, gdzie prawda, a gdzie marketing...
    Pozdrawiam serdecznie,
    SWS

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego, co mi wiadomo oczywiscie nie powinno smażyć się na oliwie, bo w wysokich temperaturach zachodza jakies reakcje szkodliwe dla zdrowia, ale jak usmazysz to przeciez nic sie nie stanie, choc ludzie odradzaja.
    kiedys pracowalam w restauracji, w ktorej wszystko bylo smazone na oliwie, bo w ten sposob chciala szefowa w daniu przemycic smaki srodziemnomorskie... coz mozna i tak, ale ja preferuje oliwe na zimno,
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!