Zabawna historia kryje się za tym przepisem. A był to tak..
Pewnego pochmurnego, listopadowego dnia, głodna nowych przepisów Szana, przeszukiwała internet z nadzieją, iż napotka inspirację. Gdy był już coraz gorzej i nic nie zadowalało marudnej blogerki, zdesperowana weszła na jedną z tych stron, co zawierają wszystko, czyli tak naprawdę nic. Był to portal dla kobiet mądrych, nowoczesnych i chcących wycisnąć życie jak cytrynkę.
Gdy kliknęła na dział dla dwudziestolatek, otworzyła się jej zupełnie nowa witryna, w której był dział 'ze smakiem'.
Zniechęcona już była tak bardzo, że nawet nie miała ochoty tam zaglądać. Prawda była taka, iż odstraszyły ją ponure recenzje produktów spożywczych na stronie głównej. "Licho tu mieszka" - pomyślała, ale gdy nagle w ułamek sekundy impuls przeszedł przez jej ciało, ... odruchowo i bezwarunkowo kliknęła w dział kulinarny.
W dziale słodycze zobaczyła ciasteczka krabowe z sosem limonkowo-żurawinowym. Uznała to za niezłą kuchnię fusion, zapisała skrót i poszła zrobić sobie zieloną herbatę.
Wieczorem robiąc listę zakupów ujrzała, iż przepis zawiera błąd. Ciasteczka miały być z krewetkami. Zadowolona ze swojego spostrzeżenia, następnego dnia udała się na zakupy, a po pracy przystąpiła do przygotowania ciastek.
Wtedy to też przeczytała po raz pierwszy sposób wykonania. Nie był to przepis na żadne ciasteczka, ale smażone kotlety. Jednak zdecydowała się zaryzykować. I mimo, iż w trakcie przygotowań cały przepis przerobiła po swojemu, to wszystko wyszło pysznie, bo przecież bajka musi mieć dobre zakończenie. :)
Kotlety krewetkowe ze szypiorkiem
+
sos cytrynowo-żurawinowy
=
PYCHA
- 250 gram ugotowanych krewetek
- 1 łyżka majonezu
- 2 łyżki musztardy
- cebula pokrojona w kostkę
- 1 jajko roztrzepane
- szczypiorek
- 40 gram bułki tartej
- skórka z jednej cytryny
- sól i pieprz
- 1 duże jajko
- sok z jednej cytryny
- 100 ml oleju
- 3 ząbki czosnku
- sól i pieprz
- szczypiorek
- 30 g suszonej żurawiny
Cebulkę pokrojoną w kosteczkę wrzucam do miski, dodaję ugotowane i pokrojone na drobniejsze kawałki krewetki, majonez, musztardę, jajko, skórkę z cytryny i całość traktuję blenderem, aż powstanie lekko grudkowata masa, ale trzymająca się w 'kupie'.
Dodaję bułkę, sól i pieprz oraz szczypiorek. Wszystko razem zagniatam i wstawiam na chwilę do lodówki.
Przygotowuję sos: Duże jajko łączę za pomocą trzepaczki z sokiem z cytryny. Dodaję wcześniej zblendowany czosnek i łączę skladniki. Solę i pieprzę do smaku. Na samym końcu dodaję olej, bardzo powoli, jednocześnie mieszając. Wrzucam szczypiorek i żurawinę. Sos gotowy.
Wyjmuję masę z lodówki, formuję kotleciki, lekko z góry spłaszczone. Smażę na rozgrzanym oleju, aż zbrązowieją. Podaję polane sosem. Idealne połączenie - uwierzcie mi :)
PS: Perfekcyjna pomoc kuchni! :) Niestety, część wylądowała na podłodze. :(
Nigdy nie próbowałam krewetek! A szkoda, bo danie fajne. Jednak cena mnie nieco odstrasza ;p
OdpowiedzUsuńCiekawe te ciasteczka...:)
OdpowiedzUsuńhmmm, krewetkowe kotleciki? frymuśne, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Powinnaś teraz zrobić prawdziwe, wytrawne ciasteczka krewetkowe (lub krabowe, jeśli wolisz). Prawdziwe w sensie 'cookies' z pieca, bo wtedy nawet jak mi spadną na podłogę, coś da się jeszcze odratować. Ale rządzisz i tak!
OdpowiedzUsuń