czwartek, 13 grudnia 2012

Relacja z wizyty na jarmarkach w Norymberdze i Pradze

Jak niektórzy z Facebooka już dobrze wiedzą, ostatni weekend spędziłam za granicą. Byłam w Norymberdze i Pradze na świątecznych Jarmarkach. 
Wybrałam się tam głównie z powodu  wycieczki egzaminacyjnej, gdyż obecnie jestem na kursie pilota, ale przy okazji mogłam wypić duże ilości grzanego wina i na własne oczy sprawdzić, co oferują jarmarki, o których mowa w całej Europie.


Norymberga. Trochę miasto niespodzianka na naszej trasie, ale w ostateczności doszło do skutku.



Norymberski jarmark nazywany Christkindlesmarkt (Jarmark Dzieciątka Jezus) to najstarszy jarmark Europy i najbardziej popularny. Świąteczne targowisko przyciąga w grudniu około 2 milinów turystów z całego świata. W 180 drewnianych chatkach, które rozciągają się na całej długości placu pod Kościołem Najświętszej Maryi Panny  nie znajdziemy żadnych bibelotów, ale rękodzieła z wyższej półki. 


Tradycyjne pierniczki, ozdoby choinkowe od jadalnych do papierowych, ręcznie kształtowane marcepany, bombki w kształtach, o których nawet Ci do głowy by nie przyszło, mnóstwo grzanego wina oraz norymberskie kiełbaski to początek podróży po niemieckim jarmarku.



Chciałabym się jednak skupić na norymberskim przysmaku, którego trzeba spróbować podczas wizyty na grudniowym jarmarku.


Kiełbaski. I nie tam jakieś ‘wurst’, tylko Nürnberger Rostbratwürste, krócej określane w menu jako ‘drei in Weckla’.
Tak, drei, czyli 3 kiełbaski w bułce. Z ketchupem bądź musztardą. Wydaje się banalne i wcale nie takie bezprecedensowe. Diabeł natomiast tkwi w szczegółach.
Norymberskie kiełbaski są bardzo intensywne w smaku, z grubo mielonego, chudego mięsa wieprzowego. Przyprawiane przeróżnie, jednak bazowym ziołem jest majeranek. W zależności, gdzie trafimy możemy spotkać taki mix przypraw jak: imbir, kardamon, sól i pieprz w urozmaiconych ilościach czy nawet proszek cytrynowy.


Dlaczego tak się rozwodzę nad bułką z 3 kiełbaskami? Bo ten tradycyjny posiłek z Norymbergi był już jadany w 1313 roku. Kiełbaski musiały być długie i cienkie, bo były podawane przez dziurkę od klucza spóźnialskim, którzy nie zdążyli wejść przez bramę przed zmrokiem, aby nie umarli z głodu.

Tradycyjny wygląd bułki: 3 cienkie kiełbaski długości 7-9 cm o wadze nie większej niż 25 gram. 

Jeśli już skusiliśmy się na norymberski przysmak, zwłaszcza podczas mroźnego popołudnia, nie odejdziemy od budki bez kufla grzanego wina. 

Nie wiem czy Niemcy bardziej postawili na ekologię czy na marketing ( a może na obydwa aspekty? ), ale wybijmy sobie z głowy plastikowe kubeczki. Po jarmarku zasuwamy wśród wiszących bombek i pierniczków z normalnym kubkiem w ręku. 


Ma to swoje plusy. Wino, aż tak szybko nie traci swojej temperatury, a po wypiciu, piękny bawarski kubek możesz zabrać ze sobą do domu. No chyba, że trafi Ci się tak jak nam, kiepskiej jakości porcelana z poprzedniej edycji. No cóż.. -_-. Wino 2,50 euro + 2,50 kubek (opłata zwrotna, jeśli ktoś nie zabiera kubka) oraz 2,30 Weckla. Najeść się raczej nie najemy, ale tradycji spróbujemy, a to chyba najważniejsze.



Jeszcze jedna uwaga nim przejdę do Pragi. BARDZO drogo! Średniej wielkości bombka 14 euro, mniejsze w kształcie ogórków ;-) od 3,80-5,00. Pierniczki na choinki w kształtach przeróżnych od 1,5-5,00 euro. Warto zaopatrzyć się w większą ilość gotówki, bo z gołymi rękoma, nie da się opuścić straganów.

Oprócz pozytywów takich jak spróbowanie regionalnych przysmaków oraz bezkarnego picia  grzanego wina w nieumiarkowanej ilości (tylko w celu ogrzania się rzecz jasna), doskwierał nam trzaskający mróz, dziki tłum i zmęczenie po porannym zwiedzaniu.. Jednak nie będę się nad tym rozwodzić i przechodzę do Pragi.



Praga

Na pewno już mniej zatłoczony, ale również godny uwagi jarmark w czeskiej Pradze możemy odwiedzić, aż do stycznia 2013 roku. 


Na rynku starego miasta, rozciągają się drewniane domki, w których od regionalnych smakołyków możemy nabyć świąteczne ozdoby oraz tradycyjne czeskie marionetki.


Ja nie mogłam się oprzeć pieczonym kasztanom, ale oprócz smaków, które znamy, warto jest skupić się na nowościach, czyli tradycyjnych czeskich Trdelnikach – tradycyjne pieczone, okrągłe ciastka z dużą ilością cynamonu i cukru. Niesamowicie słodkie, ale nieporównywalne w smaku do niczego. Zakocha się w nich każdy, kto ich pierwszy raz spróbuje.


Oprócz smakołyków mamy też duży wybór gorących napoi. Od wina, przez poncz po pitny miód.

Jarmark mniejszy, mniej zatłoczony, odrobinę tańszy, ale absolutnie nie mówię, że gorszy od norymberskiego! Zupełnie inny. Dobrze mieć właśnie okazję porównania, bo wtedy możemy uświadomić sobie ogrom niemieckiego, najstarszego i największego targu w Europie, a po całodniowym pobycie przenieść się na mniejszy i bardziej ‘przytulny’ jarmark czeski.


Na sam koniec dodam, iż osobiście zawsze gdzieś tam marzyłam, aby zobaczyć jakikolwiek jarmark w Europie i przyrównać go do naszego warszawskiego. Marzenie spełnione!

Refleksja na sam koniec nasuwa mi się więc tylko jedna:
Europejskie jarmarki = Każdy inny, każdy równie piękny.



środa, 12 grudnia 2012

Wyniki konkursu z Przepisem na miłość :)

Konkurs zakończony, zwycięzcy wyłonieni :)
 
DVD z filmem "Przepis na miłość" powędrują do:
- Marty K.
- Macieja P.
- Zaleyta

Dziękuję za udział i zapraszam do odwiedzania gastronomyGO!,
bo już niedługo kolejne konkursy :-)

wtorek, 11 grudnia 2012

Osobiście i z uśmiechem :) !

Dziś osobiście i z uśmiechem,
bo wczoraj..
gastronomyGO!
 skończyło 2 latka :)

Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną
i
życzę sobie, abyście byli ze mną przez kolejne lata.
DZIĘKUJĘ 
Szana-Banana <3

piątek, 7 grudnia 2012

Świąteczne ciastka - cookies z czekoladą

Idą Święta, więc trzeba testować nowe przepisy na bożonarodzeniowe ciacha.
U mnie dziś czekoladowe cookies z czekoladą.
Za dużo tego dobra? 
Oczywiście, że nie!


CZEKOLADOWE COOKIES 
Z KAWAŁKAMI CZEKOLADY
(przepis na 15 ciastek o średnicy ok. 9-10 cm)
(przepis z najnowszej Kuchni, lekko zmodyfikowany)

- 4 gorzkie czekolady
- 60 gram masła
- 2 duże jajka / 3 małe
- 160 gram cukru
- 110 gram mąki
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli

  • 220 gram czekolady rozpuszczam z masłem w kąpieli wodnej. Odstawiam do wystudzenia. Jajka ucieram z cukrem na puszystą, białą masę. Miksując powoli dodaję czekoladę. Najlepiej robić to w robocie. Jeśli ktoś nie ma takiego sprzętu, bez problemu przyda się pomoc drugiej osoby, albo po prostu przerwijcie pracę, wlejcie czekoladę i zmiksujcie całość. I tak wszystko się uda!

  • Następnie nie przerywając miksowania, dodajemy mąkę, sól i proszek. Tu spokojnie odważone wcześniej suche składniki możemy wsypywać do miseczki drugą ręką.
  • UWAGA! Masa będzie niemiłosiernie gęsta i taka być powinna :)
  • Dodajemy do niej 140 gram pokrojonej w kosteczkę czekolady i mieszamy całość łyżką.
  • Na blachę wyłożoną papierem wykładamy po solidnej łyżce masy i zmoczoną w wodzie łyżką formujemy ciastka. Ja zrobiłam duże, bo osobiście takie lubię. Nie da się absolutnie zrobić tego rękoma. Łyżka zmoczona w wodzie i formujemy! :) 
  • Na koniec pozostałą czekoladę kroimy również w małą kosteczkę i układy na wierzch ciastek.
  • Pieczemy w 160 stopniach przez 20 min.

środa, 5 grudnia 2012

Co jadają dobrego w Austrii, czyli słynne ciasto z Linz

Choć bardziej przypomina tartę to Austriacy i tak upierają się przy nazwie torcik.
Jedno z popularniejszych ciast w Austrii, a dokładnie w mieście Linz.


KRUCHY TORCIK Z LINZ
(średnica formy: 23 cm)

ciasto:
- 25 dag mąki
- 20 dag zmielonych migdałów
- 25 dag masła
- 8 dag cukru pudru
- 1 jajko
- 2 żółtka
- płaska łyżeczka cynamonu
- 0,5 łyżeczki kardamonu
- 0,5 łyżeczki zmielonych goździków
+ 1 roztrzepane jajko

masa:
- 320 gram domowej roboty dżemu malinowego (może być oczywiście też ze sklepu;))
- łyżka soku cytyrnowego
- 60 ml likieru wiśniowego

  • CIASTO: Do miski włożyć wszystkie suche składniki. Dodać pokrojone masło i posiekać całość jak kruszonkę. Dodać jajko i żółtka i całość energicznie zagnieść. Schować ciasto do lodówki na godzinę. Po schłodzeniu całości, odłożyć 1/3, a resztą wyłożyć formę o średnicy 23 cm. Roztrzepanym jajkiem posmarować spód i posypać lekko bułką tartą. Podpiec w 180 stopniach przez 15 min.
  • MASA: Wymieszać składniki w misce. Na podpieczony spód wyłożyć masę z dżemu. Jeśli byłaby za rzadka można dodać trochę bułki tartej.
  • WYKOŃCZENIE: Rozwałkować resztę ciasta, wyciąć podłużne paski i ułożyć na cieście w kratkę. Posmarować paski z ciasta resztą roztrzepanego jajka i posypać gruboziarnistym cukrem.  Piec 30 min  w 180 stopniach.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

KONKURS....taki, że po prostu niebo w gębie!

Zbliżają się Święta, ale przecież wpierw będą Mikołajki.
A jak Mikołajki to i prezenty :) !

***

 Z okazji Mikołajek, 
ale również z okazji premiery filmu
 "Niebo w gębie"'
( opis poniżej :) )
mam dla Was konkurs, w którym do wygrania film na DVD z kinem francuskim -

"Przepis na miłość"


Co trzeba zrobić, aby wygrać?

Przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie związane z francuską kuchnią!
 Pytanie brzmi:  
Wymień zioła, które się nazywane najważniejszymi ziołami Prowansji.  
Podpowiem, że należy wymienić ich 10 (głównych, najważniejszych) i cioci Wikipedii proszę się nie słuchać, bo kłamie!

Następnie odpowiedź z nickiem należy wysłać na konkurs_gastronomygo@op.pl

Konkurs trwa od 03.12 (godz. 10:00) do 07.12 (godz. 23:59)
Wśród poprawnych odpowiedzi wylosuję 3 szczęśliwe osoby, które dostaną DVD z filmem 'Przepis na miłość'.

Osoby, które wygrają, dostaną ode mnie e-maila zwrotnego z prośbą o dane do wysyłki.
Kontaktować się będę ze zwycięzcami między 10-12 grudnia.
12 grudnia opublikuję wyniki na blogu.

Życzę powodzenia!
PS: Polubcie profil gastronomyGO! na Facebook'u
(nie jest to warunek, ale byłoby mi po prostu miło :))

****************************************************************************

O filmie "Niebo w gębie" ; premiera 07.12.2012

Film inspirowany prawdziwą, niezwykłą historią prezydenta Francji François Mitteranda i jego szefa kuchni w spódnicy.

Hortense Laborie, mistrzyni kuchni z Dordonii, dostaje propozycję nie do odrzucenia. Obejmie stanowisko osobistego kucharza prezydenta i przejmie odpowiedzialność za menu w Pałacu Elizejskim. Pomimo zazdrości kolegów po fachu, którzy nie życzą nowej szefowej najlepiej i dzięki swojej sile charakteru, Hortense jednak szybko zyskuje autorytet. Jej niezwykłe potrawy, trafiają nie tylko do podniebienia, ale i do serca prezydenta. Na szczytach władzy czeka na nią jednak wiele pułapek…

niedziela, 2 grudnia 2012

A Ty w jakim kształcie lubisz ciastka ?

Ja lubię w kształcie renifera ;)


KRUCHE CIASTKA 
CZEKOLADOWE
(na bardzo duużo sztuk)

- 45 dag mąki
- 25 dag masła
- 13 dag cukru pudru
- 1 jajko
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki wody
- czubek łyżeczki proszku do pieczenia
 
Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z proszkiem, cukrem oraz kakao (wpierw wszystkie suche). Następnie dodajemy masło pokrojone w drobne kawałki. Rozcieramy całość rękoma, aby powstało nam coś, w stylu 'zacierek'. Rozcieramy masło z mąką i resztą składników z użyciem jak najmniejszej ilości siły. Ważne, aby nie rozgrzać masła. Teraz wbijamy jajko i dodajemy wodę, a całość energicznie zagniatamy. Całość schładzamy około 30 min.  Następnie rozwałkowujemy na stolnicy oprószonej mąką i wycinamy ciacha. Pieczemy w 180 stopniach ok 15 min. Dekorujemy lukrem (post poniżej) :).

Nie robię niestety takich ładnych jak Bjedrona z Wcinaj To!,
ale mam jeszcze czas do świąt :P

sobota, 1 grudnia 2012

Jakie powinny być Święta?

No właśnie. Jakie?
Dla mnie białe i rodzinne.
I liczę, że w tym roku takie będą.
...

Na dobry początek coś z podstaw.
Łatwy, szybki i biały.
Lukier.

bez niego świąteczne ciastka, to nieświąteczne ciastka.


LUKIER
BIAŁY JAK ŚNIEG

- 1 białko z dużego białka
- ok. 3/4 szklanki cukru pudru
 
Białko w misce łączymy z cukrem i ucieramy do powstania białej i nie za rzadkiej masy. Jeśli kolor bądź konsystencja byłyby nie satysfakcjonujące, dodajcie więcej cukru pudru. 

już niedługo ruszę z większą ilością świątecznych postów ;)

niedziela, 25 listopada 2012

Co wybierzesz: MM'sy czy Lentilky?


KRUCHE CIASTKA Z KOLOROWYMI
DRAŻETKAMI
(do wyboru m&m'sy, czeskie lentilky czy najzwyklejsze drażetki)


przepis na 23 sztuki o średnicy 6,5 cm


- 200 gram mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko
-120 gram masła
- 80 gram cukru
- kolorowe drażetki
  • Masło ucieramy z cukrem na gładka masę, następnie dodajemy jajko i ponownie ucieramy całość na gładką masę. "Suche" składniki mieszamy ze sobą i dodajemy do „mokrych”. Wyrabiamy ciasto i gotowe! Gdyby kleiło się do rąk - należy dodać ociupinę mąki.
  • Ciasto rozwałkowujemy i wycinamy kółka o średnicy około 6,5 cm (taką miałam szklankę, oczywiście można większe czy mniejsze ;)). Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wciskamy w ciastka kolorowe drażetki. Pieczemy w 180 stopniach około 15 min.

czwartek, 22 listopada 2012

Poznajmy się lepiej :)

Dziś będzie osobiście.
Dostałam nominacje Liebster Blog od Rudej i z miłą chęcią odpowiem na postawione pytania.


Wybaczcie, ale nie będę ciągnąć zabawy dalej.
Zbyt dużo byłoby nominowania!


1.      Co Cię natchnęło aby założyć kulinarnego bloga?
Raczej powinno być ‘Kto?’.Do założenia bloga namówiła mnie siostra, moja największa kulinarna fanka.
2.      Co najchętniej jadasz na śniadanie?
Zdecydowanie lubię śniadania na ciepło. Np. jajecznica czy naleśniki prosto z patelni. Staram się jak najrzadziej jadać nudne, zwykłe kanapki.
3.      Wymarzona "kulinarna randka"?
Nie mam zbyt wygórowanych wymagań. Obecnie jestem sama, ale żaden z moich ‘eks’ nigdy, przenigdy nie zabrał mnie do najzwyklejszej restauracji. Nie mówię o knajpie z gwiazdką Michelina. Marzy mi się normalna  restauracja, dobre jedzenie i wytrawne wino.
4.      Największa wpadka w kuchni?
Zdarzają mi się dość często. Ciągle uczę się gotować!
5.      Chińska, włoska czy polska?:) i dlaczego;)
Fusion !Uwielbiam oryginalne,  nietypowe smaki.
6.      Co Cię denerwuje w kuchni?
Sterta garnków, które zostają i trzeba zmywać ;/
7.      W kuchni nie mogę się obyć bez ...
Pieprzu, patelni i blendera
8.      Święta Bożego Narodzenia powinny ...
Powinny być białe.
9.  Danie, które najlepiej robiła mama gdy byłam mała?
Wiele..
10.  Popisowe danie?
Tarta cytrynowa oraz suflet z kaszy gryczanej.
11.  W fastfood'ach ...
Wolałabym, aby nie istniały ;p

:)

środa, 21 listopada 2012

Burger z łososia z dżemem pomidorowo-imbirowym

To już ostatni łososiowy przepis.
I rozwiązanie zagadki:
"Do czego był Ci ten dżem post niżej?"
:)


BURGER Z ŁOSOSIA
Z DŻEMEM POMIDOROWO-IMBIROWYM
(porcja na 4 osoby)

- filet z łososia 500 gram
- 2 jajka
- świeży koperek
- bułka tarta
- sól, pieprz
- olej do smażenia

- ostry dżem pomidorowo-imbirowy
- kapary
- czerwona cebula
- sałata

- 4 bułki z sezamem

  • BURGERY: Łososia myjemy, wyjmujemy ości, kroimy na większe kawałki i mielimy w maszynce. Solimy, pieprzymy, wbijamy jajka, posiekany koperek (ilość wedle upodobań). Całość zagniatamy i jednocześnie dosypujemy bułki tartej. Nie napiszę dokładnych proporcji. Należy dodać tyle, aby ciasto było nie za rzadkie i dały się uformować 4 solidne, płaskie kotlety. Nacinamy je nożem w kratkę i smażymy na patelni, aż ładnie się zarumienią z obydwu stron. Odsączamy na papierowym ręczniku.
  • ŁOSOSIO-BURGERY: Bułki lekko podpiekamy w piekarniku, aby były złote, ciepłe i chrupiące. Następnie smarujemy z obydwu stron dżemem pomidoro-imbirowym. Posypujemy odrobiną kaparów, układamy sałatę, cebulę pokrojoną w plasterki i na koniec rybnego burgera. Smacznego!

 ****

poniedziałek, 19 listopada 2012

Ostrrrry, intensywnie czerwony, dżem pomidorowo-imbirowy

'Do czego niby się nim zajadać mam?' - pytacie.
'Wkrótce się dowiecie...' - odpowiadam.


OSTRRRY DŻEM 
POMIDOROWO-IMBIROWY

- 400 gram pomidorów
 (mogą być krojone, obrane z puszki)
- 2 łyżki octu winnego
- 50 gram cukru
- 1 łyżeczka tabasco
- 20 gram imbiru

Imbir kroimy w drobną kostkę, pomidory obieramy ze skóry i również kroimy je w niewielką kostkę. Odmierzamy 50 gram cukru, przygotowujemy resztę składników.

Do garnka wkładamy pomidory, cukier, tabasco, imbir i ocet. Następnie mieszamy i odparowujemy składniki, aż powstanie nam masa o konsystencji dżemu. Dość gęsta. U mnie około 30 min. Dobrze zmniejszyć gaz i niech samo się robi :)!


***
Korzystam z zaproszenia i przyłączam przepis do akcji:

sobota, 17 listopada 2012

normalnie cud miód babeczki

U mnie w domu dynia co roku się rozmnaża.

Myślałam, że tym przepisem zakończę 
'pumpkin challenge'
jednak nie.

Kolejne dyniowate posty wkrótce.

Na razie goździki, imbir, kakao,pomarańcz
..
No i dynia :)


CIEMNE MUFFINY Z DYNIĄ,
IMBIREM I GOŹDZIKAMI

- 280 gram puree z dyni
- 220 gram mąki
- 2 jajka
- skórka z 2-ch pomarńczy
- 75 gram brązowego cukru
- 2 łyżki płynnego miodu
- 2 łyżki kefiru
- 2 łyżki oleju
- 2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka mielonego imbiru
- łyżeczka mielonych goździków
- 2 łyżeczki kakao
- 3 łyżki posiekanych orzechów laskowych 

  • PRZYGOTOWANIA: Parzymy pomarańcze, ścieramy skórkę na tarce albo obieraczką do cytrusów. Orzechy siekamy, odmierzamy potrzebne składniki. Dynię gotujemy do miękkości w wodzie, następnie odcedzamy, miksujemy/rozgniatamy na mus i odstawiamy do wystygnięcia.

  • WYKONANIE:  W jednej misce mieszamy wszystkie 'suche' składniki: orzechy, skórkę, kakao, przyprawy, proszek, cukier, mąkę. W drugiej 'mokre': puree, jajka, olej, miód, kefir. Mieszamy w obydwu miskach składniki łyżką. Następnie 'susze' stopniowo dodajemy do 'mokrych', cały czas mieszając łyżką powstałą masę.
  • PIECZENIE: Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Formę do muffinek wykładamy papilotkami. Napełniamy papierki do 3/4 wysokości. Pieczemy około 35 min.
  • UWAGA:  Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia! Następnie jemy :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Obiad na dwa: Zapiekanka bądź omlet z łososiem, dynią i cukinią

Dzień Dobry czy Dobry Wieczór?
Przepraszam, za jakość zdjęć, ale zapiekanka załapała się na słońce,
omlet już nie..
Ach te moje 7 mega pikseli <3
..

w wersji zapiekanej :)

ZAPIEKANKA BĄDŹ OMLET
(wybierz wersję, którą lubisz bardziej!)
Z ŁOSOSIEM NORWESKIM,
DYNIĄ I CUKINIĄ
(przepis znów na solidnie sycące 4 porcje :))

- 200 gram łososia norweskiego
- 1 mały por
- 1 łyżka posiekanego, świeżego koperku
- 100 gram pieczarek
- 350 gram cukinii
- 425 gram dyni
- 10 jajek
- 7 płaskich łyżeczek mąki
- sól, pieprz

  • PRZYGOTOWANIA: Łososia kroimy w niezbyt dużą kostkę, por - w półplasterki. Koperek siekamy. Pieczarki w plasterki. Cukinię ścieramy na tarce o dużych oczkach, lekko solimy i zostawiamy na sitku, aby obciekła. Dynię dodajemy do gotującej się wody, aby zmiękła.
  • DALSZE DZIAŁANIA: Łososia lekko obsmażamy na patelni, przekładamy na ręcznik. Również z ryby (nie tylko z cukinii) ucieknie jeszcze trochę wody. Trzeba się jej pozbyć dokładnie ze wszystkich składników, aby przepis wyszedł. Cukinię mocno odciskamy i również przesmażamy, aby woda wyparowała. Tak samo postępujemy z pieczarkami. Dynię, gdy już zmięknie, odsączamy i miksujemy blenderem na mus. Odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Dodajemy do niej koperek i lekko solimy, pieprzymy. 
  • PRAWIE FINISZ: Miksujemy jajka i stopniowo dodajemy mąkę oraz mus z dyni. Na sam koniec mieszamy masę jajeczno-dyniową z pozostałymi składnikami.
ZAPIEKANKA CZY OMLET?
  • ZAPIEKANKA: Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Masę przelewamy do natłuszczonej formy żaroodpornej i wstawiamy do pieca na 40-45 min. 
  • OMLET: Na dużej patelni ( śr. ok. 30 cm ) rozpuszczamy masło z domieszką oleju, wylewamy masę i smażymy pod przykryciem.
 
w wersji omleta :)

niedziela, 11 listopada 2012

Jesienna zupa z dynią, soczewicą i łososiem

Jest taka piosenka Gorillaz : "November has come". 
Przesłuchajcie ją. 
Moim zdaniem idealnie opisuje listopadowy stan. 
Natomiast listopadową kuchnię najlepiej charakteryzuje ta zupa. 
Zapraszam!


JESIENNA ZUPA Z DYNIĄ,
SOCZEWICĄ
I
ŁOSOSIEM NORWESKIM
(przepis na solidne 4 porcje)

-115 gram czerwonej soczewicy
- 2 łyżki kuskusu
- 300 gram wędzonego łososia w całości
-5 szklanek wywaru warzywnego
-1 cebula
-300 gram dyni
-1 duża marchewka

-0,5 łyżeczki suszonego tymianku
-1 łyżeczka mielonego kardamonu
-1,5 łyżeczki kurkumy
- świeża kolendra
-0,5 łyżeczki kminku
-0,5 łyżeczki suszonej papryki jalapeno
-świeżo zmielony pieprz, sól

  • Przygotowujemy składniki: marchewkę obieramy i kroimy w talarki. Cebulę w piórka, dynię w większe plastry. Soczewicę zagotowujemy w osolonym wrzątku. Polecam trzymać ją krócej niż informacja na opakowaniu. Będzie miała czas na dojście w zupie. Około 4-5 min. maksymalnie. Łososia kroimy w większą kostkę.
  • Zagotowujemy bulion i dodajemy do niego łososia. Wyjmujemy, kiedy zjaśnieje. Odstawiamy na bok. Dodajemy warzywa: cebulę, marchewkę, dynię. Gdy będą prawie miękkie, dodajemy 2 łyżki kuskusu. Na sam koniec dodajemy soczewicę i całość trzymamy jeszcze na małym ogniu. Doprawiamy przyprawami.
  • Podajemy z posiekaną kolendrą i kawałkami łososia na wierzchu. Smacznego!