Pokazywanie postów oznaczonych etykietą economy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą economy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 grudnia 2012

A jednak będzie dzisiaj obiad :)

Hej!
Czasami (przynajmniej w moim przypadku ;p) jest tak, że już wolimy machnąć ręką, 
niż szukać w spiżarce czegoś, co się nada na obiad.
Ja, bodajże w zeszły piątek, trochę pomyślałam i zrezygnowałam z obiadu na mieście.
Wyczarowałam danie i to całe z resztek ! ;)


MAKARON Z TUŃCZYKIEM
W SOSIE ŚMIETANOWYM Z OLIWKAMI
 (na 2 solidne porcje / 3 mniejsze)

- 200 gram makaronu tagliatelle 
(bądź inny, jaki akurat macie) 
- duża garść oliwek
- 1/2 cebuli
- odrobina pora
- 2 garści żółtego startego sera
- 1 op. tuńczyka
- śmietana 18% ok 350 ml
- szczypiorek
- oliwa
- sól, pieprz 
 
  • PRZYGOTOWANIEMakaron gotujemy al dente. Oliwki kroimy w plasterki. Cebulę siekamy w kosteczkę, por i szczypiorek drobno kroimy. Tuńczyka odsączamy z zalewy. Makaron po ugotowaniu odcedzamy, ale nie przepłukujemy zimną wodą!
  • WYKONANIE:  Na rozgrzanej oliwie szklimy cebulę, następnie dodajemy por i całość chwilę smażymy. Dodajemy śmietanę i czekamy, aż zacznie się powoli redukować. Wtedy dodajemy tuńczyka i oliwki, całość razem mieszamy  i na sam koniec dokładamy makaron. Składniki delikatnie łączymy, aby nie zniszczyć kawałków ryby. Teraz dorzucamy starty żółty ser i doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy makaron posypany szczypiorkiem.

niedziela, 27 maja 2012

Co zrobić z jogurtem, który traci ważność?, czyli Economy Gastronomy

Hej ;)
Dziś nie zmarnujemy ani jednego jogurtu! Znalazłam fajny pomysł jak wykorzystać jogurt, którego dni są policzone, a żaden z domowników dodatkowo nie ma na niego ochoty. Taka wersja zachęci każdego, bo nic tak do nas nie przemawia jak łakocie ;)


JOGURTOWE CUKIERKI

Jogurt wystarczy wycisnąć przez szprycę na płaską deskę, tackę itp. Zamrozić. Następnie wyjąć i podać domownikom pyszne cukierki. Znikną w sekundę - gwarantuję!

post był przygotowany dużo wcześniej, ale teraz dopiero publikuję,
nie trzymam, aż tak starych jogurtów :P



wtorek, 24 kwietnia 2012

Ciasto francuskie z słodkim kremem i pomarańczami

Hej ;)
Tak jak wspominałam, miałam lekki nadmiar ciasta francuskiego, a termin ważności nieubłaganie się kończył, więc oto przed wami kolejna wariacja prosto z mojej głowy!


CIASTO FRANCUSKIE Z SŁODKIM KREMEM
I
POMARAŃCZAMI 

-1 op. ciasta francuskiego
- 1 jajko
- cukier
- 1 pomarańcz
- odrobina soku z pomarańczy
- cukier puder
- 2 op. serka do kanapek typu Ostrowia, Turek
- syrop z sosny ( może być miód )


  • PRZYGOTOWANIE: Filetujemy pomarańcza i zostawiamy sok, który wyciekł nam przy pracy. Serek ucieramy z cukrem pudrem (dowolna ilość, tak aby nam smakowało) oraz łyżką/dwoma odstawionego soku.
  • CIASTO: Rozwałkowujemy ciasto  na kształt prostokąta. Boki odcinamy i nakładamy na końce, tak, aby powstał brzeg. Całość smarujemy roztrzepanym jajkiem, nakłuwamy widelcem, posypujemy cukrem kryształem i pieczemy w 220 stopniach do zrumienienia.
  • WYKONANIE: Gdy ciasto przestygnie, smarujemy je kremem, układamy pomarańcze i polewamy miodem/syropem.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Zupa krem z selera naciowego + trochę o świętach oraz trochę o wszystkim



Myśli no. 1:
Kto nie czuje klimatu świątecznego, ręka w górę! <moja ręka w górze>. Choćbym nie wiem jakbym się starała; to ta obrzydliwa pogoda za oknem tak mnie wkurza, (zapewne słowo 'wkurza' jest tu dość słabe) bo to przez nią, nie mam krzty świątecznego nastroju. Gardzę nią ! Takie widoki mogą mieć (moim zdaniem) miejsce trzy razy do roku:, 2-ego stycznia (upadek i zniszczenie) albo okolice 8-21 marca, kiedy pada deszcz rozpuszczający wszystko wszędzie, albo też kojarzy mi się taka pogoda z dniem wolnym przed świętem zmarłym (nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem 0_o). Na pewno nie przyrównuje jej do okresu na tydzień przed wigilią.

Myśl no. 2:
Kiedy przyjechałam w piątek wieczorem do Poznania, było wszystko super dopóki nie czekałam na poznańskie ztm (nie mam bladego pojęcia jak leci ich skrót, chyba mpk, ale głowy nie dam). Byłam w domu grubo po 23. Zniechęcona, zmarznięta i przemoczona wchodząc do domu poczułam zapach pierniczków. Babcia z wnuczką, u której mieszkam, cały wieczór i potem jeszcze długo w nocy, przyrządzały świąteczne pierniczki. Ujęło mnie to za serce i za żołądek, bo dostałam parę sztuk;)

 pierniczki, które dostałam od Pani Halinki :)

Myśl no. 3
Nie lubię jak marnuje się jedzenie. Z resztą chyba już to wiecie. Od razu po powrocie z Wielkopolski rzuciłam się na gary, bo po nocach śnił mi się seler naciowy, który zostawiłam niewykorzystany w stolicy. I tak powstała owa zupa, bo jakoś bardziej twórcza być nie mogłam.
PS: A wyszła taka dobra, że mój prywatny krytyk kulinarny przebijający całą komisję Michelina, zjadł z dokładką.. uffff.

Myśl no. 4
Choinka ubrana, piosenki odpowiednie lecą, jest placek góralski mamy... będzie dobrze !


Zupa krem z selera naciowego

- 300 gram selera naciowego
- 1 litr wywaru warzywnego
- 1 cebula
- 200 gram śmietany gęstej - 18%
- 2 łyżki mąki
- 100 gram sera pleśniowego typu lazur
- sól i pieprz


Seler drobniutko kroimy na paseczki razem z cebulą. Na rozgrzanej patelni przesmażamy cebulę, następnie dodajemy seler i chwilę całość dusimy. Teraz musimy dodać to do wywaru warzywnego, w którym gotujemy całość, aż seler zmięknie. 

Gdy całość będzie miękka, miksujemy zupę na krem. Następnie dodajemy ser pleśniowy i przyprawy. Zagotowujemy i w razie potrzeby jeszcze raz miksujemy. Ostatnim etapem jest wymieszanie śmietany z mąką i dwoma chochlami gorącej zupy. Całość miksujemy i wlewamy powoli do zupy, ciągle mieszając. Ostatni raz zupę zagotowujemy i gotowe.

piątek, 7 października 2011

Finito ! Ostatni przepis z dyniowej wkladki - tartaletki z dynią :)

No i w końcu!
W końcu zużyłam dynię do końca. Po cały tygodniu zjadania jej w wszelakich formach i postaciach, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dyniowy głód zapełniłam na rok. Do kolejnego sezonu.

Na pewno podsumuję wszystkie dyniowe przepisy, aby było wam i mi łatwiej. Podsumowanie w weekend.

A teraz zaprezentuję już ostanie danie, które stworzyłam z pomarańczowym "potworem" >:}. Wymyśliłam je w ogóle z kosmosu. W planach miał być sernik, jednak okazało się że czasowo się nie wyrobię ( nie wspominając już o finansach ). Postanowiłam więc trochę pokombinować.

Ciasto kruche zawsze mrozi się u mnie w zamrażalniku i czeka na mój "tartowy głód" (  muszę mieć je na zapas, inaczej jestem niespokojna ). Dynia czekała na mnie grzecznie w lodówce. Niedawno kupiłam słoiczek miodu, a cukier w każdym domu zawsze jest. Najprościej, najszybciej i najtaniej było zrobić tartaletki.

Szczerze się ucieszyłam, bo dawno nie robiłam babeczek. Jestem raczej tradycjonalistką i od razu lubię upiec wielką, kruchą tartę. Jednakże ciasta były to jakieś niewykorzystane skrawki, które nie starczyłyby mi całość.


 
Tak oto zmuszona byłam wykonać tartaletki, ale jak już wspomniałam - to dobrze, gdyż rzadko je robię. Z wypełnieniem trochę pokombinowałam i dość fajnie wyszło. Poczytajcie i zróbcie!

Ekonomiczne tartaletki z dynią

- około 250 gram dyni
- 5 łyżek miodu
- 100 gram cukru
- 2 lub 3 łyżki dżemu pomarańczowego/brzoskwiniowego itp.

- kruche ciasto



 
Ciastem wykladamy formy do babeczek, nakłuwamy widelcem, wykładamy papierem i obciążamy fasolą. Pieczemy w 180 stopniach. Wpierw około 10 min. do ścięcia się boków. Wtedy wyjmujemy już fasolę i zostawiamy babeczki ponownie w piecu do upieczenia się na złoto-brązowy kolor.

W międzyczasie miód i cukier łaczymy razem na ogniu. Gdy się ładnie połączą dodajemy dżem i pokrojoną w drobną kostkę dyni. Wszystko razem gotujemy do miękkości warzywa oraz kiedy konsystencja będzie gęsta i nielejąca się. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do wystudzenia.

Gdy nasz wklad będzie już chlodny, napełniamy nim babeczki i czekamy do całkowitego wystudzenia i ścięcia się masy. Wszystko :)


niedziela, 2 października 2011

Economy Gastronomy, czyli krem z dyni i gruszki ;)

Cześć!
Mój 6 kg nabytek, o którym pisałam wczoraj, niemiłosiernie zmienił moje plany. Nie przewidziałam, że aż tyle miąższu mi z tego wyjdzie, a co najgorsze - zostanie. W takim razie w moim domu specjalna wkładka jesienno-dyniowa :). U mnie się nic nie marnuje, więc dynię będziemy jeść..., aż zjemy. A do tego z czystym sumieniem będę mogła powiedzieć, że żywiłam się jesienią "sezonowo". :)


Planowanie dyniowego menu skłoniło mnie do myślenia (!). Przecież w  zasadzie nic o dyni nie wiem. Chciałam uzupełnić te braki, więc wyciągnęłam moją encyklopedię kulinarną (Kuchnia. Produkty, z czterech stron świata.). I mianowicie, co się dowiedziałam:

DYNIA:
  • Do jej rodziny należą melony i ogórki.
  • Ogółem dzieli się na pięć gatunków.
  • Pod względem kulinarnym najważniejsze są dwa gatunki:
  • -  dynia piżmowa
  • -  dynia zwyczajna
  • Podział dla konsumentów:
  • - dynia letnia  (mniejsze, jasny miąższ, cienka łupina, której nie trzeba obierać)
  • - dynia zimowa (twardsza łupina, wymagają obierania)
  • Uprawiana w USA, Chinach, Japonii i Europie.
  • Nie je się jej na surowo ( szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej :P

A tymczasem zapraszam na zupkę - krem z dyni i gruszek. Sezonowo i smacznie. Będę chyba wałkować ją w kółko ze względu na szybkie przygotowanie i możliwość niechlujnego pokrojenia warzyw. Brawa na stojąco!


Zupa krem z dyni i gruszek

- 700 gram dyni
- 2 cebule
- 20 gram natki pietruszki
- 150 gram marchewki
- 4 łodygi selera naciowego
- 4 gruszki
- 120 gram pora
- masło
- sól, pieprz, tymianek, gałka

Wszystkie warzywa kroimy jak nam się podoba. Nie za drobno, ale nie za grubo, aby ich podgotowanie nie trwało wieki. W kosteczke, plasterki, talarki. Zupełnie jak chcecie. Radzę pokroić drobniej tylko selera, gdyż jego nitki mogą się później nieprzyjemnie ciągnąć...



Wrzucamy to do garnka, w którym już rozpuściliśmy masło. Lekko całość podsmażamy. Dodajemy wody, aby warzywa były zalane, ale żeby nie pływały. Następnie gotujemy pod przykryciem około 20 min. Sprawdzamy miękkość. Gdy widelec będzie lekko wchodził w każdy kawałeczek, całość miksujemy na krem. Dodajemy sól, pieprz, tymianek i gałkę do smaku.

Posypujemy pestkami dyni, które nadadzą zupie wyjątkową chrupkość :)

Pozdrawiam !
PS: Zachęcam do korzystania z sezonu. Kupcie dynię! :)