Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupa krem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zupa krem. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 lipca 2012

Kalarepa, czyli pyszności na stole i powrót po przerwie

Hej!
Stęskniłam się ;) Naprawdę ! Brakowało mi pisania, blogowania, zaglądania do was. I już dosyć mam bycia na nijakiej diecie. Bez eksperymentów w dziedzinie cukiernictwa i ciągle na obiadach u mamy. Nie żebym miała coś przeciwko rodzinnej kuchni, ale nie lubię rutyny. 

Obroniłam się, szkołę skończyłam, wakacje przede mną, sezonowe owoce i warzywa. Mam spore pole do popisu. Mam nadzieję, że dam radę !


KREMOWA ZUPA Z KALAREPY
Z
 KURKUMĄ

- 550 gram kalarepy
- 1,4 l bulionu warzywnego
- pudełeczko śmietany 22% 
- sól morska, pieprz, kurkuma
- bułki do zagęszczenia / kromki chleba
(uwielbiam ten sposób wykorzystania czerstwych bułek!)

  • PRZYGOTOWANIE: Kalarepę obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Przygotowujemy bulion (ja zawsze mam zamrożony, więc odmrażam odpowiednią ilość).
  • WYKONANIE:  Doprowadzamy bulion do gotowania. Dodajemy kalarepę i gotujemy na małym ogniu około 10 min. Następnie całość miksujemy na krem. Będzie na razie dość rzadki. Następnie miksujemy śmietanę z 3 chochlami gorącej zupy. Wlewamy tak przygotowaną śmietanę z do garnka i mieszamy. Zagęszczamy krem przez dodanie porwanej czerstwej bułki/chleba. Czekamy, aż wsiąknie wodę i miksujemy blenderem na krem. Powtarzamy do uzyskania wymarzonej konsystencji. U mnie starczyły 2 kromki chleba. Doprawiamy do smaku.

piątek, 1 czerwca 2012

Pomidor i kokos. W jednej zupie.

Cześć!
Fatalny ten dzień dziecka! Leje jak z cebra :-(..
Ja na szczęście ze swoją mamą obeszłam go wczoraj. >:}
Była tarta ze szparagami, łososiem i beszamelem. I wino. Taki dzień dziecka 18+ :-)
Dodatkowo z racji wolnego zrobiłam obiad. W życiu bym nie powiedziała, że kokos i pomidor do siebie, aż tak pasują.
A jednak !


ZUPA-KREM Z POMIDORÓW 
Z MLEKIEM KOKOSOWYM
( na 4 solidne bądź 5-6 normalnych porcji ;))

- 1,2 kg świeżych pomidorów bądź 3 X 400 gram z puszki
- 1 mleko kokosowe 400 ml
- 450 gram włoszczyzny
- 1 średnia cebula
- 4 ząbki czosnku
- 1 papryczka chilli bądź suszona (jako zioła)
- sól i pieprz
- tłuszcz kokosowy 
( warto mieć dla podkreślenia smaku, ale wystarczy również zwykły olej)

  • PRZYGOTOWANIE:  Pomidory sparzyć, obrać ze skórki i pokroić. Włoszczyznę (w dowolnej konfiguracji) umyć, obrać pokroić. Cebulę i czosnek obrać, pokroić w drobną kostkę. Chilli umyć i również drobno posiekać ( jeśli ktoś chce zupę ostrzejszą - zostawić pestki ).
  • WYKONANIE: Cebulę i czosnek zeszklić na tłuszczu kokosowym (bądź oleju). Pomidory dusimy z włoszczyzna około 10 min. Dodać następnie cebulę i czosnek. Gotować 5 min. Teraz dodajemy mleko, ale zmniejszamy ogień (nie gotujemy już zupy); Chwilę przetrzymujemy jeszcze na małym ogniu, następnie wszystko razem miksujemy. 
  • JAK PODAWAĆ?: Z natką pietruszki / kolendrą , grzankami , kleksem jogurtu naturalnego

Dzieciakom pewnie by zasmakowała taka słodka odmiana tradycyjnej zupy.
Wesołego Dnia Beztroski :-)

poniedziałek, 7 maja 2012

Wiosenna zupa krem z zielonego groszku i imbiru

Hej ;)
Zostało mi sporo groszku po sałatce z lotosem, więc szukałam sposobu, aby go ciekawie wykorzystać. Oczywiście w mojej głowie zrodziły się zaraz chore pomysły, ale postawiłam pierwotnie na ciasto z groszkiem. Niestety, tę oto wizję wybiła mi z głowy mama i stanęło finalnie na zupie, ale musiałam dodać coś od siebie. Oprócz aromatycznego groszku dodałam intensywny imbir i nielubiany (przez ogół - tak wynika z moich obserwacji ;)) estragon. Wyszła pyszna ! Tym bardziej, że zupełnie NIC nie musiałam do niej dokupywać. Wszystko było w domu. Zobaczcie sami


ZUPA - KREM 
ZIELONEGO GROSZKU

- 600 ml wywaru z warzyw
- 400 gram groszku
- 3-4 ząbki czosnku
- 1 mała cebula
- 1,5 cm kawalek imbiru
- masło do przesmażenia
- 150 ml śmietanki 18%
- 3-4 średniej wielkości kromki czerstwego pieczywa

  • PRZYGOTOWANIA: Przygotowujemy wywar z warzyw (ja mam zawsze zapas zamrożony w pojemniczkach). Czosnek, cebulę i imbir kroimy w kostkę. Nie muszą to być idealne kawałki. Zupę i tak później miksujemy.
  • WYKONANIE: Na maśle przesmażamy czosnek, cebulę i imbir. Następnie dodajemy groszek i całość chwilę dusimy. Przekładamy do gorącego bulionu i zagotowujemy. Zmniejszamy następnie ogień i trzymamy na gazie póki groszek nie zmięknie. Następnie całość miksujemy na krem i dodajemy porozrywane kromki chleba. Czekamy chwilę aż wsiąkną wodę i znów całość miksujemy. Chochelkę gorącej zupy mieszamy w osobnej misce ze śmietaną w temperaturze pokojowej. Dodajemy następnie całość do zupy. Doprawiamy do smaku i gotowe.

poniedziałek, 26 marca 2012

Zupa - krem z łososia norweskiego

Cześć!
Publikacja Glamour już za mną, tak więc spokojnie mogę zamieszczać swoje przepisy on-line ;) Zaczynamy więc po kolei, czyli od zupy. Kolejne przepisy na blogu również będą dotyczyły łososia, ponieważ nie chciałabym mieszać postów. Zaczynamy więc tydzień pod hasłem: ŁOSOŚ !

moja wersja zdjęcia ;)
    
        ZUPA KREM Z ŁOSOSIA NORWESKIEGO 

 - ½ pora
- 2 duże ziemniaki
- łyżka masła
- 750 ml bulionu warzywnego
- 250 ml mleka
- 200 gram łososia wędzonego
  - koperek
- bułka
- sól, pieprz

  • PRZYGOTOWANIA: Przygotowujemy bulion warzywny. Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę. Por myjemy i kroimy w drobne krążki. 
  • GOTOWANIE: W dużym garnku rozpuszczamy masło i wrzucamy pora. Dusimy go do miękkości. Następnie dodajemy ziemniaki i całość zalewamy bulionem warzywnym wcześniej przygotowanym. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień. Gotujemy, aż ziemniaki będą miękkie. Następnie całość miksujemy blenderem na gładką masę . Dodajemy łososia pokrojonego w kawałki (garstkę zostawiamy do dekoracji zupy) i czekamy chwilę, dodajemy szklankę mleka, następnie miksujemy zupę. Dodajemy bułkę porwaną na kawałki i znów chwilę czekamy, aby wchłonęła jak najwięcej wody. Ponownie miksujemy. Całość doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Posypujemy posiekanym koperkiem i kawałkami wędzonego łososia.
 wersja mojej zupy w Glamour :) - ach to światło i ten pro sprzęt ;p

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Zupa krem z selera naciowego + trochę o świętach oraz trochę o wszystkim



Myśli no. 1:
Kto nie czuje klimatu świątecznego, ręka w górę! <moja ręka w górze>. Choćbym nie wiem jakbym się starała; to ta obrzydliwa pogoda za oknem tak mnie wkurza, (zapewne słowo 'wkurza' jest tu dość słabe) bo to przez nią, nie mam krzty świątecznego nastroju. Gardzę nią ! Takie widoki mogą mieć (moim zdaniem) miejsce trzy razy do roku:, 2-ego stycznia (upadek i zniszczenie) albo okolice 8-21 marca, kiedy pada deszcz rozpuszczający wszystko wszędzie, albo też kojarzy mi się taka pogoda z dniem wolnym przed świętem zmarłym (nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem 0_o). Na pewno nie przyrównuje jej do okresu na tydzień przed wigilią.

Myśl no. 2:
Kiedy przyjechałam w piątek wieczorem do Poznania, było wszystko super dopóki nie czekałam na poznańskie ztm (nie mam bladego pojęcia jak leci ich skrót, chyba mpk, ale głowy nie dam). Byłam w domu grubo po 23. Zniechęcona, zmarznięta i przemoczona wchodząc do domu poczułam zapach pierniczków. Babcia z wnuczką, u której mieszkam, cały wieczór i potem jeszcze długo w nocy, przyrządzały świąteczne pierniczki. Ujęło mnie to za serce i za żołądek, bo dostałam parę sztuk;)

 pierniczki, które dostałam od Pani Halinki :)

Myśl no. 3
Nie lubię jak marnuje się jedzenie. Z resztą chyba już to wiecie. Od razu po powrocie z Wielkopolski rzuciłam się na gary, bo po nocach śnił mi się seler naciowy, który zostawiłam niewykorzystany w stolicy. I tak powstała owa zupa, bo jakoś bardziej twórcza być nie mogłam.
PS: A wyszła taka dobra, że mój prywatny krytyk kulinarny przebijający całą komisję Michelina, zjadł z dokładką.. uffff.

Myśl no. 4
Choinka ubrana, piosenki odpowiednie lecą, jest placek góralski mamy... będzie dobrze !


Zupa krem z selera naciowego

- 300 gram selera naciowego
- 1 litr wywaru warzywnego
- 1 cebula
- 200 gram śmietany gęstej - 18%
- 2 łyżki mąki
- 100 gram sera pleśniowego typu lazur
- sól i pieprz


Seler drobniutko kroimy na paseczki razem z cebulą. Na rozgrzanej patelni przesmażamy cebulę, następnie dodajemy seler i chwilę całość dusimy. Teraz musimy dodać to do wywaru warzywnego, w którym gotujemy całość, aż seler zmięknie. 

Gdy całość będzie miękka, miksujemy zupę na krem. Następnie dodajemy ser pleśniowy i przyprawy. Zagotowujemy i w razie potrzeby jeszcze raz miksujemy. Ostatnim etapem jest wymieszanie śmietany z mąką i dwoma chochlami gorącej zupy. Całość miksujemy i wlewamy powoli do zupy, ciągle mieszając. Ostatni raz zupę zagotowujemy i gotowe.

wtorek, 13 grudnia 2011

Krem z pomidorów z nutą bazylii i selera naciowego

Hej,
Chyba od tej ostatniej, felernej niedzieli, kiedy (ktoś mógłby powiedzieć, że z błahego powodu, ale jednak) cały mój światopogląd legł na dłuższą chwilę w gruzach; szukam smaku, który podniesie mnie choć (na litość boską!) na sekundę na duchu. Nie chcę się rozwodzić nad tym, co złego mnie spotkało i czy to naprawdę był, aż taki powód do lamentu. Chcę napisać jedno: dla mnie było to jedną z większych tragedii jakich doświadczyłam (bez względu na to, co wszyscy sobie myślą)  i wasze złośliwe uśmieszki wsadźcie sobie głęboko.. dobrze wiecie gdzie.


Po zdarzeniach, które dosłownie sprawiają, że tracę rozum i zaskakuję sama siebie swoją reakcją na pewne sytuacje; rekonwalescencja trochę mi zajmuję. Mamy już wtorek, a ja do końca nie jestem sobą. 

Zawsze szukam ukojenia w jedzeniu, (jednak etap czekolady i słodyczy mam już za sobą) tak więc i tym razem mój mózg intensywnie pracował nad daniem, które pomoże mi na chwilę odpuścić.

Cały mechanizm jest dość prosty. Skupiam się na realizacji przepisu, który najbardziej na świecie chcę teraz wykonać, ale nie można zapomnieć o samej ochocie na owe danie. Wtedy mamy murowany sukces. Całe poniedziałkowe popołudnie rozkminiałam więc nad nabyciem odpowiednich składników, a wieczorem myślami byłam już rano jak przesmażam czosnek, do którego zaraz dodam pyszne, czerwonawe pomidory...

Krem z pomidorów z bazylią i selerem naciowym

- 2 op. pomidorów z puszki
- 5-6 małych pomidorów
- 2 łodygi selera
-1/2 cebuli
- 2 ząbki czosnku
- świeża bazylia
- olej, masło
- białe wino półwytrawne
- sól, pieprz, cukier
- śmietana / jogurt

Zupełnie nie zastanawiałam się w poniedziałek nad tym jak wykonam zupę i ile czego potrzebuję. Kupiłam i wsadzałam do garnka raczej na oko, ale uwierzcie mi; Jest jakaś siła, która nad nami czuwa, bo zupa wyszła pyszna ! ;)


Na odrobinie oleju i kawałku masła przesmażam cebulę pokrojoną w piórka i drobno pokrojony czosnek. Następnie dodaję drobno skrojony seler i jeszcze chwilkę smażę. Następnie zalewam wszystko, doslownie dwoma chlustami wina i duszę pod przykryciem ze 2-3 min

Teraz dodaję świeżo pokrojone pomidory i znów chwilę gotuję pod przykryciem. Dodaję pomidory z puszki, stawiam garnek na płytce, przykrywam i mam około 15 min przerwy.

Liście świeżej bazylii opłukuję i dodaję dosłownie na minutę do zupy. Całość mieszam, zdejmuję z gazu i miksuje do otrzymania konsystencji kremu. Doprawiam do smaku solą, pieprzem i cukrem. Podaje z łyżeczką kwaśnej śmietany bądź jogurtu.

niedziela, 2 października 2011

Economy Gastronomy, czyli krem z dyni i gruszki ;)

Cześć!
Mój 6 kg nabytek, o którym pisałam wczoraj, niemiłosiernie zmienił moje plany. Nie przewidziałam, że aż tyle miąższu mi z tego wyjdzie, a co najgorsze - zostanie. W takim razie w moim domu specjalna wkładka jesienno-dyniowa :). U mnie się nic nie marnuje, więc dynię będziemy jeść..., aż zjemy. A do tego z czystym sumieniem będę mogła powiedzieć, że żywiłam się jesienią "sezonowo". :)


Planowanie dyniowego menu skłoniło mnie do myślenia (!). Przecież w  zasadzie nic o dyni nie wiem. Chciałam uzupełnić te braki, więc wyciągnęłam moją encyklopedię kulinarną (Kuchnia. Produkty, z czterech stron świata.). I mianowicie, co się dowiedziałam:

DYNIA:
  • Do jej rodziny należą melony i ogórki.
  • Ogółem dzieli się na pięć gatunków.
  • Pod względem kulinarnym najważniejsze są dwa gatunki:
  • -  dynia piżmowa
  • -  dynia zwyczajna
  • Podział dla konsumentów:
  • - dynia letnia  (mniejsze, jasny miąższ, cienka łupina, której nie trzeba obierać)
  • - dynia zimowa (twardsza łupina, wymagają obierania)
  • Uprawiana w USA, Chinach, Japonii i Europie.
  • Nie je się jej na surowo ( szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej :P

A tymczasem zapraszam na zupkę - krem z dyni i gruszek. Sezonowo i smacznie. Będę chyba wałkować ją w kółko ze względu na szybkie przygotowanie i możliwość niechlujnego pokrojenia warzyw. Brawa na stojąco!


Zupa krem z dyni i gruszek

- 700 gram dyni
- 2 cebule
- 20 gram natki pietruszki
- 150 gram marchewki
- 4 łodygi selera naciowego
- 4 gruszki
- 120 gram pora
- masło
- sól, pieprz, tymianek, gałka

Wszystkie warzywa kroimy jak nam się podoba. Nie za drobno, ale nie za grubo, aby ich podgotowanie nie trwało wieki. W kosteczke, plasterki, talarki. Zupełnie jak chcecie. Radzę pokroić drobniej tylko selera, gdyż jego nitki mogą się później nieprzyjemnie ciągnąć...



Wrzucamy to do garnka, w którym już rozpuściliśmy masło. Lekko całość podsmażamy. Dodajemy wody, aby warzywa były zalane, ale żeby nie pływały. Następnie gotujemy pod przykryciem około 20 min. Sprawdzamy miękkość. Gdy widelec będzie lekko wchodził w każdy kawałeczek, całość miksujemy na krem. Dodajemy sól, pieprz, tymianek i gałkę do smaku.

Posypujemy pestkami dyni, które nadadzą zupie wyjątkową chrupkość :)

Pozdrawiam !
PS: Zachęcam do korzystania z sezonu. Kupcie dynię! :)


środa, 28 września 2011

8. Zupa krem z pieczonych ziemniaków

Uwielbiam zupy kremy. Gdybym miała wskazać moje ulubione to na pewno byłaby to brokułowa, serowa, krem z pomidorów no i od wczoraj krem z pieczonych ziemniaków. Rewelacyjny przepis i niespotykany smak. Spróbowałam z ciekawości, bo nie często widzę taką propozycję. Opłaciło się. Mam kolejną ulubioną zupę :)



zupa krem z pieczonych ziemniaków
(przepis zmodyfikowany przeze mnie ;))
- 400 gram ziemniaków upieczonych z dodatkiem oliwy i gałki
- 250 gram kalafiora
- 1 łodyżka selera naciowego dla smaku
- przyprawa curry i 5 smaków
- sól i pieprz
- trochę wody
- mleczko kokosowe
- grzanki stworzone z bagietki zapieczonej w piekarniku z oliwą truflową


Przyrządzamy wpierw ziemniaki. Obrane lekko gotujemy w osolonej wodzie. Nie dłużej niż 5-6 min. Wystudzone przekładamy do miski gdzie dokładnie łączymy z oliwą i gałką. Nie podaję dokładnej ilości, gdyż jest to kwestia indywidualna w tym przypadku. Przekładamy na blachę wyłożoną folią i pieczemy do zbrązowienia w 250 stopniach.
W międzyczasie na oliwię w garnku przesmażamy po łyżce curry i 5 smaków do momentu, aż zaskwierczą. Wtedy dodajemy drobniutko pokrojony seler i kalafior i chwilę smażymy. Następnie zalewamy wodą i gotujemy do miękkości. Gdy już zmiękną dodajemy upieczone ziemniaki, solimy i pieprzymy i chwilę razem wszystko gotujemy. 

Następnie całość traktujemy blenderem. Gdyby masa była za gęsta można spokojnie dodać bulionu warzywnego bądź wody. Jednak odradzam używanie wody, bo rozrzedza nam ona smaki zamiast jak bulion, podtrzymywać je.

Podajemy z kleksem mleczka kokosowego i grzankami z bagietki, zapieczonymi w piekarniku i  polanych oliwą truflową.

P.S.: koszty ( ceny w przybliżeniu ;) i proporcjonalne do zużytej ilości) -> ziemniaki 2 zł, kalafior 3 zł, mleko 4,90 zł, seler 1 zł, przyprawa 5 smaków 2,20 zł. Razem przybliżając 14 zł. Zostało 15 zl ;/


***
Przepis bierze udział w akcji - mistrzowie patelni - ciepło, cieplej, gorąco!