środa, 11 maja 2011

Kawiarniany Mcdonald , czyli Starbucks.

Do Starbucksa poszłam sprawdzić pogłoskę, która niesie, iż to właśnie w tej kawiarni robią najlepszą kawę na świecie. Nie byłam nastawiana optymistycznie do wizyty tam, gdyż nie znoszę lanserskiej otoczki, która krąży wokół tej firmy. Całej jej wyimaginowanej idealności i podobno panującego w lokalach nastroju wielkiego miasta (rozumiecie Big Apple i te sprawy 0_o). Cokolwiek.



Chciałabym zacząć od tego, ze bardzo zwracam uwagę i cenię sobie niezmiernie wystrój danego miejsca. Nie będę przecież przepadać za miejscem gdzie nie czuję się komfortowo czy mówiąc bez ogródek, wnętrze jest po prostu niepociągające. Musi być to coś. Ten klimat. I nie koniecznie NY style, chociaż moim zdaniem ta sieciówka nie ma nic a nic w sobie z Ameryki. Starbucksa dotyczy dość mocno ten problem. Totalna klapa na tej płaszczyźnie.

Kawa. Ja kawy nie zamówiłam, moja siostra owszem. I ujmę to tak. Jeżeli Dorota czegoś nie dopija to musi być to naprawdę gówniane. Tak się niestety stało, bo 1/3 kubka wylądowała (jak się domyślam) w zlewie po naszym opuszczeniu lokalu. To pierwsza taka sytuacja. I mam nadzieję, że ostatnia, bo nie nawidzę jak coś takiego ma miejsce. Chodzi mi o marnotrawstwo. Nawet jeśli chodzi o kawę.




Ja zamówiłam coś w stylu ‘smoothie’. Na mleku sojowym z syropem truskawkowym i bitą śmietaną. Nie narzekam, bo był dobry, ale gdyby głębiej się zastanowić nad jego składem to za 16 zł to lekka przesada. Wyglądałby mniej więcej tak: (oczywiście w kolejności malejącej) lód, mleko sojowe, bita śmietana, pompka syropu truskawkowego. Dobre, ale jak za sam lód to trochę drogo. I tylko lekko truskawkowe, więcej syropu poproszę, albo najlepiej jakiegoś musu owocowego. No, ale reasumując: Starbucks wbija się w trend i sojowy smoothie jest bardzo na czasie.

Ogółem nie polecam. Nic ciekawego i raczej tam nie wrócę. Z dwojga złego wolę coffeeheaven. Trzymajcie się ciepło i samych dobrych kaw życzę ;)

14 komentarzy:

  1. ja też nie rozumiem szału wokół tej sieci. I nie lubię obnoszenia się kubkami z kawą po mieście tak, żeby wszyscy dookoła widzieli gdzie została kupiona. Jakiś nowy wyznacznik "bycia fajnym" i "na czasie"? Dziękuję, nie skorzystam. Zdarzało mi się wypić tam kawę, która zła nie była. Ale cały ten tani lans i ceny odstraszają. Jak dobrze, że inni również podzielają moją opinię. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miewam z reguły rewolucji żołądkowych, ale po szicie ze S. myślałam, że zejdę - dwa razy dałam szansę i trzeciej nie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsza jest domowa kawka z ekspresu ciśnieniowego z pienionym mleczkiem. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy ostentacyjne krytykowanie TEJ SIECI ostatnio nie stało się lanserskie?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie byłam tam, więc nie mam opinii o kawie, ani o apetycznie wyglądających, drogich jak nieszczęście ciastkach do kawy ;) zawsze, ilekroć przechodziłam, był tłok - i faktycznie, albo lanserzy z notebookami albo natchnieni studenci ASP z teczkami większymi od siebie. Śmieszyło mnie, gdy w Krakowie otwarli pierwszego Starbucksa i ludzie jak stado baranów rzucili się do nich, by potem móc paradować po mieście z kubkami z logo ;) Ale nie mówię, że sama tam nie pójdę. Może... kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę , że anonim to fan starbucksa; nie, nie uwazam ze krytykowanie jest lanserskie. Na swoim blogu zamieszczam recenzje restauracji i kawiarnii i nie tylko na Starbacksa padło. Ogółem mam prawo do swojego zdania, ktore jest jakie jest na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo może ta 1/3 jednak nie ląduje w zlewie...:) Żartowałam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie chcę o tym myśleć ;) Hahah :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mówię że jestem fanką Starbucksa, bo mam do tej knajpy raczej neutralny stosunek, ale rzeczywiście muszę poprzeć anonima - modne ostatnio jest najeżdżanie na tą sieć, bo gdzie się nie obejrzę to wszyscy mają wąty. Żeby było zabawniej, zanim wprowadzono Starbucks w Polsce wszyscy uważali go za jakieś cudo, wychwalali pod niebiosa i spotkałam się nawet z fotografowaniem zjadanych w Starbucksie słodyczy za granicą ;] Natomiast jak tylko pojawiło się w naszym kraju to od razu be...Nie wykluczam, że w Polsce używane są gorsze składniki, miałam styczność ze Starbucksem w jego ojczyźnie - Stanach, i było pysznie. I takie na razie mam zdanie na ich temat, w Polsce jeszcze nie byłam bo nie pijam kawy na mieście w ogóle, a jedzenie jakoś zawsze mam swoje więc nie kręcą mnie kanapki za 10 zł ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja byłam w Sturbucks'ie raz. W Moskwie. Cel wizyty - kubek termiczny z matrioszką. I jeśli ktoś zwraca uwagę na niego, to właśnie na wzór a nie logo;) Powiem Wam, że świetnie trzyma ciepło i sprawdza się nawet przy -30C, a z tym miałam zawsze kłopot przy innych kubkach :) Podobno "nasz" kubek starbucks'owy jest we wzory łowickie. Jeśli ktoś ma taki, to proszę o podpowiedź: warto kupić?? dobrze trzyma ciepło??

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę pewnie jedną z nielicznych tu osób, które Starbucksa lubią ;)

    i nie ze względu na 'możliwość lansowania się kubkiem' :) rzadko pijam kawę na mieście, zazwyczaj tylko wtedy, gdy dopadnie mnie wielka na nią ochota. najczęściej wtedy nie mam czasu zatrzymać się w lokalu i wypić na miejscu, albo po prostu nie chcę siedzieć sama przy stoliku :) kawa na wynos to +, Starbucks nie jest jedyną kawiarnią, która kawę na wynos sprzedaje, więc nie rozumiem o co ludziom chodzi z 'lansem na Starbucksowy kubek'. Ichniejsza kawa mi smakuje, więc od czasu do czasu pozwolę sobie na luksus wydania parunastu złotych na tenże napój. ;) Swoją drogą jednak relacja ceny do objętości kubka (chodzi mi raczej o największy) jest całkiem przyzwoita ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że nazywanie tego czegoś w kubku od Starbucksa kawą jest bardzo na wyrost :)
    Byłam tam kilka razy, zanim jeszcze zawitało do Polski - zamawiam tam tylko mrożoną herbatę :)
    Słuszne porównanie do McDonaldsa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha wiem, że to dawno było, ale pierwszy raz czytam bloga. "(rozumiecie Big Apple i te sprawy 0_o). Cokolwiek." - jak bym siebie słyszała :D
    A ja od dawna planuję sprawdzić starbucksa, ale chyba sobie daruję. Ostatnio spasowałam w wyniku ogromnej kolejki i poszłam do konkurencji, by spróbować, bez kolejki, na prawdę niezłego mango cośtam frostito (bez kawy).
    Nie lubię przepłacać za niedobrą kawę, więc ten wpis bardzo mi pomógł :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się, że trafiłam na ten wpis. Nie byłam jeszcze w starbucks. Odstraszały mnie ceny. Teraz wiem, że nie warto za takie pieniądze tam pić. Dziękuję :)
    Już lepiej kupić pudełko dobrych lodów :P

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!