wtorek, 31 maja 2011

Miejski ogrodnik – pasja, którą chcę was zarazić.

Słowo ‘zarazić’ może przy sprawie ogórkowej jest niezbyt subtelne, ale naprawdę chciałabym was zachęcić do miejskiego ogrodnictwa. Być może ten „styl”(użycie tego słowa jest tu jak najbardziej na miejscu) nie jest u nas dość popularny i wyraźnie zaakcentowany, ale powolutku ludzie zaczynają łapać o co chodzi.

Goji.

Rozmaryn.


Jest to swego rodzaju odmiana trendu „eko”. Ludzie znużeni kupowaniem wciąż ekologicznych produktów, zapragnęli być samowystarczalni, jak wielcy restauratorzy ze Skandynawii, którzy swoje lokale utrzymują z lokalnych produktów, które wyrosły tuż za rogiem; tak miejscy ogrodnicy, chcą jeść jak najwięcej produktów, które są w stanie wyhodować sami w własnym ogródku, balkonie czy parapecie.


Kiełkujące zioła.


Moja miłość do wytwarzania żywności zawsze dotyczyła hodowli wyłącznie szczypiorku, jednak kiedy wywęszyłam ten styl bycia ogrodnikiem na miarę swoich potrzeb i możliwości, stwierdziłam, że chcę spróbować.


Pomidory.


  1. Zaczęłam od kupna papryczek chilli. Nabyłam 6 sztuk sadzonek 7-9 tygodniowych. Owocują na jesień.
  2. Następnie były bodajże borówki. Rosną jak na drożdżach. 2 sztuki.
  3. Poziomki i truskawki. Ciągle walczę z domownikami i proszę o nie wyjadanie. Odmiana żółta i czerwona.
  4. Goji. Totalny eksperyment. Wóz albo przewóz.
  5. Pomidory. Specjalna odmiana balkonowa, nie wymagająca warunków szklarni. Nie będą gigantami, ale w sam raz na jajecznicę.
  6. Mnóstwo ziół. Rozmaryn, różnorakie odmiany bazyli, rukola, kolendra, koper, cząber i wiele innych.
  7. Cytryna. Bo trzeba spróbować. Podobno odmiana hardcore. Owoce do 1,5 kg.
Mała cytrynka.

Uwielbiam to uczucie, kiedy widzę, ze moje roślinki rosną, kwiaty się rozwijają, a poziomki nabierają rumieńców. Przeraźliwie się martwię, kiedy na osiedlu szaleje wichura, leje jak z cebra czy suszy niemiłosiernie, a ja siedzę bezczynnie w korku.

Żólte poziomki.

To bardzo skromny początek, ale zakochałam się w tym po uszy. Nie mogę się doczekać już lutego, aby siać wszystko od nowa. Inne odmiany, eksperymentować z czymś, czego w to lato nie wybrałam.
Tajemnicza Goji.

Kokosów z tego nie będę miała. Keczupu nie zrobię, ale na tartaletki z borówkami w sam raz owoców z 2-ch krzaczków mi starczy. Wolę zrobić coś prawie sama od zera, być częścią procesu, niż pójść do sklepu i z łatwizną kupić borówki przesiąknięte chemią. Uszczęśliwia mnie to. Wypróbujcie sami.


Borówka.

...

14 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoje samozaparcie i fascynację :) Ja również kiedyś próbowałam założyć mój własny ogródek, ale skończyło się to fiaskiem -.- Mogę spytać: mieszkasz w bloku czy w domku ? Pozdrawiam :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój zeszłoroczny ogródek jakoś nie wypalił. W tym roku jakoś jestem zniechęcona:) - ale zachęcaj dalej może się na coś skuszę:). A właściwie nie jest ze mną aż tak źle, bo bazylia rośnie na parapecie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mieszkam w bloku i wszystko ładnie rośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. przekonałaś mnie. Może i ja zacznę, powoli, stopniowo, od tymianku, oregano i mięty. A potem może, kto wie, zasadzę cytryny tak jak Ty :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak poza tym to te poziomki są przecudne :-D Przecudne i tyle!!! :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuję Asiu, a wiesz jakie smaczne ;>?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie! ja w pracy mam sałatę i rzodkiewki, rukole i rożne zioła oraz rabarbar. To prawie jak własne i korzystam z radością :) pozdrawiam ogrodniczkę z zamiłowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. ;) mmmmmmmmm :) gratuluje plonów! Muszę przyznać, że ja ostatnio też polubiłam roślinki w domu. Szczególnie te do jedzenia ;) choć myślę obecnie o krzaczku róży w domu... bardzo mi się podobają :) próbowałaś?

    P.S. Szano :) witam Cię u siebie :) ja i mój Półpasiec baaaaaaaaardzo dziękujemy za życzenia :) Życzymy Ci samych kulinarnych sukcesów :) i uśmiechu :)

    P.S. P.S. Szukam przepisu na granolę :) masz może jakiś?

    OdpowiedzUsuń
  9. No niestety nie mam :( ale da się nadrobić :P. Róży nie próbowałam, bardziej skupiam się na strikte jadalnych :P Dziekuej za zyczenia :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super wpis, na pewno z niego skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna sprawa. Sam hoduję na balkonie bazylię, oregano, miętę i melisę. Taka na przykład świeża herbata - rewelacja!
    Przy okazji zapraszam do mnie - Dietetyczne przepisy www.fitness-food.pl
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe tylko czy przetrwałyby na moim, nasłonecznionym balkonie... Gdzie się kupuje takie balkonowe pomidorki?

    OdpowiedzUsuń
  13. dzięki, ja nabyłam je poprostu na allegro. to specjalna odmiana balkonowa, wytrzymuje taką patelnię ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękne rośliny. Ja już obmyślam co na balkonie zasadzić, na zioła też się skuszę

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!